Pierwszy tydzień wielkoszlemowego turnieju na kortach Rolanda Garrosa upłynął w cieniu tematów związanych z wojną na Ukrainie. Aryna Sabalenka, która jest obok Igi Świątek główną faworytką French Open, unikała pytań dotyczących jej relacji z Aleksandrem Łukaszenką. Białoruska tenisistka w końcu zrezygnowała z udziału w konferencjach prasowych, tłumacząc się... obawami o swoje bezpieczeństwo.
Temperatura we French Open podniosła się już pierwszego dnia zmagań, bo Arynie Sabalence w pierwszej rundzie przyszło grać z Ukrainką Martą Kostiuk. Białorusinka wygrała gładko, a po meczu Kostiuk nie podała jej ręki. Pożegnała się jedynie z sędzią i opuściła kort przy gwizdach kibiców, którym nie podobało się jej zachowanie.
Nie spodziewałam się takiej reakcji kibiców i uważam, że powinni wstydzić się za siebie
- przyznała Kostiuk, która liczy na inną atmosferę w trakcie Wimbledonu. "W Londynie z przejawami wsparcia dosłownie spotykałam się na ulicy" - podkreśliła.
W Paryżu Kostiuk może liczyć na wsparcie ze strony niektórych zawodniczek. Z przypinką w ukraińskich barwach na czapeczce od ponad roku konsekwentnie gra Iga Świątek. Natomiast w ukraińskiej kolorystyce w meczu 1. rundy z Rosjanką Weroniką Kudermietową wystąpiła Słowaczka Anna Karolina Schmiedlova, która założyła żółtą koszulkę i błękitną spódniczkę.
Sabalenka na konferencji prasowej powiedziała, że rozumie zachowanie Kostiuk w kwestii nie podania ręki i powiedziała nawet, że Ukrainka nie zasłużyła, aby w takiej atmosferze schodzić z kortu. Znacznie mniej sensu miała jej wypowiedź odnośnie wspierania wojny przez rosyjskich i białoruskich sportowców.
Shortly afterwards, #Sabalenka was told that she’s ‘twisting it’ as if🇺🇦 hate her & was asked if she condemns the war.
— 𝐀𝐧𝐧𝐚 𝐊𝐎𝐌𝐒𝐀 | 🇪🇺🇫🇷🇵🇱🇺🇦 (@tweetforAnna) May 28, 2023
❝Nobody in this world, 🇷🇺or🇧🇾 athletes support the war. How can we? Normal people will never support it.❞
Like many 🇷🇺 athletes she is not "normal" then👇 pic.twitter.com/EDo9StUnop
Nikt na tym świecie, rosyjscy sportowcy, białoruscy sportowcy, nie popiera wojny. Nikt. Jak moglibyśmy popierać wojnę?
- powiedziała, choć sportowców rosyjskich publicznie manifestujących poparcie dla napaści na Ukrainę nie brakowało, jak choćby gimnastyk Iwan Kuliak.
Naprawdę gorąco zrobiło się w środę, po awansie Sabalenki do trzeciej rundy. Wówczas Białorusinkę na konferencji przycisnęła ukraińska dziennikarka Daria Meszczeriakowa, pisząca dla portalu sportowego ua.tribuna.com.
W 2020 roku, gdy Łukaszenka torturował i bił na ulicach protestujących, podpisałaś list wpierający go. Później uczestniczyłaś w przyjęciu noworocznym i widziałaś się z nim. Jak to możliwe, że tenisistka, która wkrótce może zostać liderką światowego rankingu, wspiera dyktatora?
- zapytała dziennikarka.
Sabalenka podziękowała za pytanie, ale odmówiła komentarza. "Moje drugie pytanie dotyczy tego, że mówisz, że nikt nie popiera wojny, ale czy możesz powiedzieć: Ja, Aryna Sabalenka, potępiam to, że Białoruś atakuje Ukrainę rakietami i chcę, żeby to się skończyło?" - nie dawała za wygraną Ukrainka.
Sabalenka ponownie odmówiła komentarza, a moderator konferencji poprosił o pytanie inną osobę. Efektem tych wydarzeń była rezygnacja Białorusinki z otwartej konferencji po awansie do 1/8 finału.
Od miesięcy odpowiadam na pytania, które bardziej dotyczą polityki niż tenisa i bardzo jasno przedstawiam swoje stanowisko. Takie pytania nie są dla mnie problemem, bo wiem, że muszę mediom zapewnić odpowiedzi nie tylko na kwestie tenisowe. W środę jednak na konferencji prasowej nie czułam się bezpiecznie
- przekazała Sabalenka.
Później przekazano, że od Sabalenki będzie zależało, czy weźmie udział w kolejnych konferencjach. W niedzielnej sesji wieczornej w 1/8 finału zagra z Amerykanką Sloane Stephens. Jest duża szansa, że mimo późnej pory Białorusinka spotka się z mediami, bo w sobotę pracę przy French Open... zakończyła Meszczeriakowa.