Legendarny pięściarz Manny Pacquiao przegrał jednogłośną decyzją sędziów z Yordenisem Ugasem sobotnią walkę na gali w Las Vegas. Dla 42-latka, który wkrótce może ogłosić swój start w wyborach prezydenckich na Filipinach, może to oznaczać definitywne zakończenie kariery sportowej.
Yordenis Ugas (27-4) pokonał Manny'ego Pacquiao (62-8-2) przez jednogłośną decyzję sędziów w sobotę wieczorem w Las Vegas i zachował pas mistrzowski wagi półśredniej WBA. Sędziowie punktowali 115-113, 116-112, 116-112 na korzyść kubańskiego pięściarza.
Oznacza to, że powrót legendarnego Filipińczyka na ring był nieudany. Były mistrz świata ośmiu różnych kategorii wagowych (nikt inny nie może pochwalić się takim osiągnięciem) stoczył pierwszą walkę po dwuletniej przerwie. Czy 42-letni "Pac Man" spróbuje swoich sił w boksie jeszcze raz? Eksperci wskazują, że jednostronny przebieg pojedynku z Ugasem powinien dać mocno do myślenia Pacquiao, który młodszym już nie będzie...
Sam pięściarz nie wykluczył kolejnej walki, ale po porażce z Kubańczykiem padły słowa, które wskazują, że może chcieć się skoncentrować na karierze polityka.
W przyszłym miesiącu ogłoszę swoją decyzję czy będę kandydował na prezydenta Filipin. Polityka jest trudniejsza niż boks, ale chcę pomagać ludziom
- powiedział Pacquiao.