Piotr Żyła w nieprawdopodobnych okolicznościach obronił na skoczni normalnej w Planicy tytuł mistrza świata wywalczony dwa lata temu w Oberstdorfie. Polak pokazał później, że złoty medal sprawił mu olbrzymią radość.
Po pierwszej serii konkursu mistrzostw świata w Planicy Piotr Żyła zajmował dopiero trzynaste miejsce. W finale walki o medale na skoczni normalnej "Wiewiór" odpalił jednak prawdziwą bombę. Poszybował 105 metrów, ustanowił rekord obiektu i postawił rywali pod ścianą.
Tak daleko w sobotni wieczór na słoweńskiej skoczni nie poszybował już nikt, a Polak po raz drugi z kolei został mistrzem świata. Poprzednio Żyła triumfował w 2021 roku w Oberstdorfie.
Sam nie wiem, co się stało. Po pierwszym skoku byłem dopiero trzynasty... Drugiej próby... nie pamiętam
- przyznał z rozbrajającym uśmiechem Żyła w rozmowie z Eurosportem.
Tak się bawi, tak się bawi Piotr Żyła!
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 25, 2023
Tak się bawi, tak się bawi mistrz świata!
Tak się bawi, tak się bawi Piotr Żyła!
Tak się bawi, tak się bawi mistrz świata!#skokoholicy 🍾 #skijumpingfamily 🥂 pic.twitter.com/NsQjgX8PuP
Później przyszedł czas na świętowanie, a mistrz świata oblewał szampanem całą ekipę Biało-czerwonych. Na picie do białego rana nie było raczej szans, bo w niedzielę w Planicy zawody drużyn mieszanych. W mikście mają wystartować właśnie Żyła oraz Kamil Stoch. Polskie barwy reprezentować będą także Kinga Rajda i Nicole Konderla. Początek konkursu zaplanowano na godzinę 17.
Nie ma drugiego tak pozytywnego świra, jak Piotr Żyła 🔥#skijumpingfamily pic.twitter.com/SIFBaff0Jz
— Patryk Pancewicz (@PatrykPancewicz) February 25, 2023