Sobotnim konkursem na dużym obiekcie skoczkowie zakończą występy w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w norweskim Trondheim. Polskę będą reprezentować Paweł Wąsek, Dawid Kubacki, Aleksander Zniszczoł i Jakub Wolny. Eksperci nie wymieniają ich jednak w gronie faworytów, a medal któregoś z Biało-czerwonych będzie olbrzymią niespodzianką.
Polscy skoczkowie w sobotę staną przed szansą na poprawienie nastrojów kibiców w ostatnim konkursie mistrzostw świata. Największe nadzieje można wiązać z występem Pawła Wąska, który był dziesiąty na skoczni normalnej i najlepiej spisał się w zawodach drużynowych. Pozostali biało-czerwoni dotychczas byli tłem dla najlepszych.
Faworytami będą podrażnieni brakiem złotego medalu Austriacy, którzy zdominowali sezon, ale w najważniejszej imprezie mogą się na razie pochwalić brązem Jana Hoerla na mniejszej skoczni i srebrem z rywalizacji drużynowej, którą wygrali Słoweńcy.
Mistrzostwa Świata #Trondheim2025 nabierają tempa! Na skoczków czeka już duża skocznia Granasen HS138! #skijumpingfamily pic.twitter.com/gGeRhgKuIN
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) March 3, 2025
Najlepiej jednak w Trondheim prezentuje się Marius Lindvik. Norweg triumfował na obiekcie normalnym i uzyskał też najwyższą indywidualnie notę w zmaganiach zespołów. Do walki o podium mogą się też włączyć inny reprezentant gospodarzy Johann Andre Forfang i Japończyk Ryoyu Kobayashi.