Kamil Stoch powoli zbliża się do oddania ostatniego skoku w profesjonalnej karierze sportowej. "Nie oczekuję, że będzie budować mi się pomniki, że będą rozgrywane moje memoriały” – mówi z charakterystycznym dystansem. Z uśmiechem dodaje jednak, że gdyby w Polsce powstała mamucia skocznia, chętnie widziałby na niej swoje imię.
Motywacja Stocha i nadzieja na przełamanie
Choć za nim lata rywalizacji, Stoch wciąż podkreśla, że nie brakuje mu energii i pasji. „Uwielbiam skakać, mieć założone narty, czuć zimową atmosferę” – przyznaje, dodając, że nawet w trudniejszych momentach nie tracił motywacji do pracy, choć czasem spadało poczucie własnej wartości. Jego receptą pozostaje pełne zaangażowanie w każdy trening.
Polscy skoczkowie nie rozpoczęli sezonu najlepiej, ale Stoch wierzy, że rywalizacja w Wiśle może być punktem zwrotnym. Start przed własną publicznością i znajomość obiektu mają dać przewagę, choć – jak zaznacza – każde zawody rządzą się swoimi prawami i wymagają maksymalnej koncentracji. Nie ocenia występów kolegów z drużyny, skupia się na sobie: „Dla mnie ten początek sezonu nie był najgorszy. Uważam, że jestem na bardzo dobrej drodze, aby osiągać lepsze wyniki”. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Stoch zajmuje obecnie 16. miejsce z dorobkiem 73 punktów.