Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Wilfredo Leon: nie pozwolimy by rywale robili show w naszym domu

Wilfredo Leon nie ukrywa, że podczas interkontynentalnego turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk mógł w Gdańsku liczyć na podwójne wsparcie. „Z rodzicami na trybunach i przy takich kibicach nie można przegrać” – podkreślił siatkarz polskiej reprezentacji.

Wilfredo Leon
Wilfredo Leon
Fot.Tomasz Hamrat / Gazeta Polska

Na początku było trochę nerwowo, ale dobrzy wykonaliśmy swoją pracę. Mamy bilety do Tokio, gdzie także liczymy na wielkie emocje. Spodziewamy się, że podobnie jak w Gdańsku, hala będzie wypełniona tylko naszymi kibicami. Zresztą atmosfera w Ergo Arenie była niesamowita. Na trybunach, co dla mnie jest bardzo ważne, znaleźli się także moi rodzice. Czując ich wsparcie oraz naszych niesamowitych kibiców, nie możemy przegrać

– stwierdził.

Polacy odnieśli w Ergo Arenie komplet zwycięstw – kolejno pokonali 3:0 Tunezję i Francję, natomiast w niedzielę wygrali 3:1 ze Słowenią.

Nie uważam, że byliśmy faworytem tego turnieju. Nawet kiedy jesteś mistrzem świata nie jest łatwo. Wszystkie zespoły ciężko pracowały, aby zdobyć bilet to Tokio, a mógł je wywalczyć tylko jeden. Prosiłem Boga, żeby mi pomógł i podał rękę. Z Francją, jedną z najlepszych drużyn na świecie, graliśmy bardzo dobrze, na wysokim poziomie, chociaż trener powiedział, że to było nasze 80, a nie 100 procent, bo kilka głupich błędów popełniliśmy. Na Francję wyszliśmy jednak z czerwonymi oczami. Powiedzieliśmy sobie, że musimy "zabić" rywali, bo nie pozwolimy, aby robili show w naszym domu.

Zagrywka Leona pomogła w decydujących momentach meczu ze Słowenią

Spory udział w tym sukcesie miał właśnie Leon, który w konfrontacji z Francją zdobył 17 punktów, natomiast w dwóch pierwszych setach ze Słowenią - 10. Ale on sam skromnie przyznaje:

Ten awans jest zasługą całej drużyny. Nie jestem przecież w stanie wykonać wszystkich akcji. Każdy z nas miał do odegrania konkretną rolę, a ja starałem się robić to, co potrafię. Zresztą mi też przytrafiają się błędy, bo jestem tylko człowiekiem. Muszę również przyznać, że na początku gry w polskiej kadrze czułem się okropnie, bo wywierana była na mnie bardzo duża presja. Zrozumiałem jednak, że tak jest w kraju, gdzie wszyscy kochają siatkówkę.

26-letni przyjmujący nie był jednak zbyt zadowolony ze swojej postawy w gdańskim turnieju.

Wiem, że stać mnie na lepszą grę. Mogę popełniać mniej błędów na zagrywce, mam też rezerwy w ataku. Pełnię swoich możliwości chcę pokazać na igrzyskach.

Leon nie ukrywa, że początki w polskiej reprezentacji nie były dla niego łatwe, bo trafił do kompletnej drużyny, ale wszystko dobrze się układa. Urodzony na Kubie zawodnik nie może już doczekać się kolejnych powołań od Vitala Heynena.

Powiedziałem trenerowi, że jeśli nie przytrafi mi się jakaś kontuzja, jestem gotowy do gry w każdym turnieju.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#siatkówka #Wilfredo Leon

redakcja