Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Sport

Piłkarska afera w cieniu Mundialu. Spółka od wiatraków, słup i luksusowe meble

Według śledczych, z Polskiego Związku Piłki Nożnej za czasów Zbigniewa Bońka miało dojść do wyprowadzenia ponad miliona złotych przy okazji zawarcia jednej z umów sponsorskich. Pieniądze trafiły do spółki związanej z wieloletnim członkiem zarządu piłkarskiej federacji.

Ta sprawa wstrząsnęła polską piłką. Tym bardziej że miała miejsce tuż przed pierwszym meczem Polski na Mundialu w Katarze. Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA), działając na polecenie Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Szczecinie, zatrzymali cztery osoby powiązane z wypłatą przez PZPN ponad miliona złotych prowizji w związku z zawartym pod koniec 2014 roku kontraktem sponsorskim z producentem jednej z wód mineralnych. Pieniądze trafiły – na podstawie fikcyjnego zdaniem śledczych porozumienia, poza wiedzą sponsora – do spółki związanej z Jakubem T., od dziesięciu lat członkiem zarządu PZPN. Oprócz niego zarzuty działania na szkodę związku usłyszał też Maciej S., były sekretarz generalny PZPN, którego podpis widnieje pod wątpliwym dokumentem. To jeden z wątków śledztwa dotyczącego podejrzenia nieprawidłowości w piłkarskiej federacji za rządów Zbigniewa Bońka. „Gazeta Polska” już ponad półtora roku temu pisała o wątpliwościach wokół zawieranych umów sponsorskich i relacji z kierowaną przez Andrzeja P. byłego funkcjonariusza SB, spółką SportFive. Dziś P. został zatrzymany przez CBA.

Reklama

Afera melioracyjna i wątek piłkarski

Szczecińscy śledczy trafili na wątek PZPN przy okazji postępowania w sprawie tzw. afery melioracyjnej, w której zarzuty usłyszał m.in. Stanisław Gawłowski, były wiceminister środowiska w rządzie PO-PSL (obecnie trwa jego proces). To dlatego 10 września 2020 roku agenci CBA, działając na polecenie szczecińskiej prokuratury, weszli na przeszukanie nie tylko do siedziby piłkarskiej centrali i 16 wojewódzkich okręgowych związków piłkarskich, lecz także do podmiotów współpracujących z federacją. Wśród nich m.in. do bydgoskiej firmy Mikrotel, należącej do Romualda i Marcina Bońków, prywatnie brata i bratanka ówczesnego szefa piłkarskiej centrali Zbigniewa Bońka. „Gazeta Polska” pierwsza ujawniła fakt współpracy PZPN z tym podmiotem. Opisaliśmy również relacje związku z firmą SportFive (wcześniej działającą także pod nazwą Lagardere Sports Poland), kierowaną przez Andrzeja P., byłego funkcjonariusza Departamentu I MSW (PRL-owski wywiad). Podmiot ten przez 25 lat współpracował z PZPN w zakresie m.in. handlu prawami marketingowymi związku. Umowa wygasła w połowie bieżącego roku (obecnie związek współpracuje w tym zakresie z wrocławską spółką Publicon).

Prowizja bez wiedzy sponsora

O wątpliwościach wokół prowizji wypłaconej przez PZPN przy okazji zawartej w grudniu 2014 roku umowy sponsorskiej z producentem wody mineralnej (kontrakt przedłużany kolejnymi aneksami obowiązuje do końca 2022 roku) „Gazeta Polska” pisała już ponad półtora roku temu. Ujawniliśmy, że zainkasowała ją spółka OSTTAIR, której współwłaścicielem był Jakub T., od 2012 roku członek zarządu PZPN. Napisaliśmy m.in, że podmiot ten nie ma nic wspólnego z działalnością marketingową. Od początku zajmował się bowiem budową farmy wiatrowej. Zresztą projektu tego nigdy nie zrealizował. OSTTAIR miał otrzymać z PZPN prowizję za rzekome usługi związane z negocjowaniem umowy sponsorskiej z producentem wody mineralnej. Podmiot ten zaprzecza jednak, aby miał jakikolwiek związek z OSTTAIR. Podobnie uważają szczecińscy śledczy, którzy twierdzą, że usługi nigdy nie były realizowane, a podstawą ich wypłaty było fikcyjne porozumienie zawarte pomiędzy PZPN, OSTTAIR i spółką SportFive, która posiadała wyłączność na prowadzenie rozmów ze sponsorami. „(…) Porozumienie (…) zostało sporządzone i podpisane już po podpisaniu umowy sponsorskiej przez PZPN i opatrzono je nierzetelną datą, aby stworzyć pozory zawarcia porozumienia jeszcze przed zakończeniem negocjacji pomiędzy PZPN a ustalonym sponsorem [producentem wody mineralnej – przyp. red.]” – twierdzi Prokuratura Krajowa. To właśnie dlatego zarzuty działania na szkodę Związku usłyszał nie tylko T., lecz także Maciej S., którego podpis widnieje pod porozumieniem. W obydwu przypadkach sąd zgodził się na wolnościowe środki zapobiegawcze. W przypadku T. to poręczenie majątkowe w wysokości 500 tys. zł, a Sawickiego 250 tys. zł. 

„Prezes” bez dostępu do rachunku bankowego

Według śledczych, na podstawie fikcyjnego porozumienia z PZPN i SportFive do OSTTAIR trafiło w sumie ponad milion złotych. „Analiza przepływów finansowych na rachunku Osttair sp. z o.o. wskazuje, że m.in. środki uzyskane z PZPN były przeznaczane na przykład na zakup ekskluzywnych mebli na rzecz Jakuba T.” – czytamy w oficjalnym komunikacie Prokuratury Krajowej. Początkowo współwłaścicielem OSTTAIR był Jakub T., a na czele spółki stała jego żona Iwona, która usłyszała zarzuty prania brudnych pieniędzy. W 2018 roku rodzina T. wycofała się formalnie ze spółki. Jej prezesem i właścicielem została Gabriela M., której podpis widnieje pod jednym z aneksów do umowy sponsorskiej z Ustronianką. Według śledczych była ona jednak tylko słupem (nie miała nawet dostępu do konta bankowego spółki), a kontrolę nad OSTTAIR faktycznie miał sprawować T. „Wszelkich przelewów na rachunku spółki dokonywał osobiście Jakub T. Ponadto wystawiał faktury w imieniu spółki Osttair, jednak w okresie, gdy prezesem spółki Osttair była Gabriela M., Jakub T. nie miał jakichkolwiek uprawnień do reprezentowania spółki. Całość wynagrodzenia za pełnienie funkcji prezesa Osttair sp. z o.o. Gabriela M. wypłacała ze swojego rachunku bankowego i zwracała je Jakubowi T.” – stwierdziła Prokuratura Krajowa. Gabriela M. usłyszała zarzuty m.in prania brudnych pieniędzy i składania fałszywych zeznań. 

Boniek broni S.

Macieja S. w obronę – tuż po zatrzymaniu – wziął Zbigniew Boniek. „Maciek? Uczciwy, porządny, kompetentny, profesjonalny, szczery, ambitny. Dla mnie to pomyłka” – napisał na swoim koncie na Twitterze. Były szef PZPN wraz z dziesięcioma osobami, m.in. Marcinem Jastrzębskim, byłym prezesem Lotosu, Krzysztofem Kordulewskim, prezesem Leroy Merlin, i Markiem Koźmińskim, byłym wiceprezesem PZPN, zaapelował też publicznie o jak najszybsze wyjaśnienie sprawy, jednocześnie wspierając S. On sam po postawieniu zarzutów wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że nie postawiono mu zarzutów korupcji. „Z korupcją nie mam i nigdy nie miałem nic wspólnego. Zarzuca mi się wyrządzenie szkody finansowej PZPN. Uważam to za całkowity absurd, a mój mecenas nie dostrzega nawet znamion jakiegokolwiek przestępstwa”. Oświadczenie wydał też T. Zarzuty nazwał „bezzasadnymi”. Przekonuje, że „całe postępowanie w sprawie umowy było transparentne i zgodne z prawem”, a wynagrodzenie otrzymane przez OSTTAIR rozliczone „zgodnie z prawem podatkowym”. 

Reklama