Mijający 2020 rok w kalendarzu chińskim był rokiem szczura, a w polskiej Ekstraklasie rokiem Rakowa Częstochowa. Piłkarze spod Jasnej Góry pierwszą cześć sezonu zakończyli na drugim miejscu w tabeli, z zaledwie punktem straty do prowadzącej Legii. W powszechnej opinii nie byłoby sukcesów Rakowa bez Marka Papszuna, który od ponad czterech lat spokojnie i konsekwentnie buduje drużynę groźną dla najlepszych. Dlatego to właśnie trenera Rakowa poprosiliśmy o ocenę tego, co wydarzyło się w 2020 roku w Ekstraklasie.
Największa niespodzianka na plus: -Warta Poznań. Zespół z najniższym budżetem w lidze, bez należytej infrastruktury dzielnie stawał się możnym Ekstraklasy.
Największa niespodzianka na minus: - Podbeskidzie Bielsko – Biała. Przed sezonem w klubie spod Klimczoka liczono na więcej. Byłem zaskoczony zwolnieniem trenera Krzysztofa Brede, który wprowadził „Górali” do Ekstraklasy. Ta drużyna chciała grać w piłkę, mieć swój styl, ale statystyki były bezlitosne – aż 38 straconych bramek.
Najlepszy mecz: - dla kibiców spotkanie z Lechem Poznań (3:3), ja natomiast najbardziej sobie cenię starcie z Jagiellonią Białystok (3:2).
Największe rozczarowanie: -destabilizacja rozgrywek, zawieszenie ligi i życie w niepewności, czy zagram, czy u nas albo u rywali w ostatniej chwili ktoś nie wypadnie z powodu zakażenia koronawirusem.
Najlepszy trener: - W lidze jest wielu dobrych szkoleniowców. Żeby wymienić tylko Michała Probierza, który już dłuższy czas pracuje w Cracovii, Piotrka Stokowca z Lechii Gdańsk, Kositę Runjaicia z Pogoni Szczecin, Marcina Brosza z Górnika, utytułowanego trenera Fornalika z Piasta czy człowieka do zadań specjalnych – Leszka Ojrzyńskiego ze Stali Mielec. Do piłki klubowej wrócił Czesio Michniewicz, który idzie jak taran. Co prawda przegrał ostatni mecz ze Stalą Mielec (2:3), ale wcześniej Legia pod jego wodzą zanotowała osiem zwycięstw z rzędu.
Szkoleniowiec z zagranicy w Ekstraklasie. Tak czy nie?: - Tak, ale pod warunkiem, że będzie lepszy od Polaka, żebyśmy mogli się od niego czegoś nauczyć. Musi wnosić jakość.
Najlepszy bramkarz, obrońca, pomocnik i napastnik ligi: - Mogę mówić o swoich zawodnikach, a zatem – Kuba Szumski, Tomek Petrasek, Igor Sapała i Vladislavs Gutkovskis.
Najlepszy piłkarz w lidze: - Marcin Cebula z Rakowa. Szybki, dobrze wyszkolony, na boisku szuka niekonwencjonalnych rozwiązań.
Najlepszy młodzieżowiec: - Kamil Piątkowski. Zawodnik, który robi postęp z tygodnia na tydzień. Jeśli będzie do gry w piłkę podchodził tak odpowiedzialnie i poważnie jak dotąd, ma szanse zrobić dużą karierę.
Najbardziej przereklamowany piłkarz Ekstraklasy: - Nie ma takiego. Jeśli ktoś gra w Ekstraklasie to nie może być przereklamowany (śmiech).
Najlepszy sędzia: - Jest cała plejada sędziów, których cenię, ale są i tacy, którzy nie nadają się do prowadzenia meczów w Ekstraklasie.
Arbiter, którego nie wpuściłbym na stadion: - Piotr Lasyk. Krzywdzi nas za każdym razem. Czy to prowadząc mecz, czy siedząc na VAR-ze.
Najlepszy kumpel w lidze: - cały mój sztab.
Największe trenerskie marzenie: - dojść z Rakowem najdalej jak to jest możliwe. Dziś nie wiem, gdzie jest sufit naszych możliwości.
Piłkarz Ekstraklasy, którego chciałbym mieć w Rakowie: - to byłby klon złożony z trzech zawodników – Pedro Tiby z Lecha oraz Valeriana Gvilii i Bartosza Slisza z Legii.
Najlepsza przeczytana książka jesienią: - „Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny”.
Mistrzostwo Polski – cel realny czy misja niewykonalna: - realny, ale bardzo trudny do realizacji.
Czego bym sobie życzył w 2021 roku: - na pewno stabilizacji, żeby wszystko wróciło do spokojnego rytmu, bo przez COVID-19 czasami mam wrażenie, że świat zwariował.