Cracovia po niecodziennym meczu zremisowała 4:4 z Ruchem Chorzów w niedzielnym meczu 17. kolejki piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy. Gospodarzom w zdobyciu trzech z czterech strzelonych bramek nie przeszkodziło nawet, że od 30. minuty grali w dziesięciu.
Piłkarz Cracovii Otar Kakabadze po trzydziestu minutach gry obejrzał czerwoną kartkę za zagranie ręką. W tym momencie gospodarze prowadzili po golu Michała Rakoczego, ale chwilę później był już remis, bowiem rzut karny wykorzystał napastnik Ruchu Chorzów - Daniel Szczepan.
To był jednak dopiero wstęp do szalonych emocji, których zwieńczeniem był gol Karola Knapa z jedenastu metrów strzelony w 89. minucie spotkania.
Mecz się tak nam ułożył i powinniśmy go wygrać. Proporcje między tym jak graliśmy z przodu i tym co wyprawialiśmy z tyłu były zaburzone. Grając z przewagą jednego zawodnika powinniśmy to po prostu wygrać
- stwierdził trener Ruchu, Jan Woś.
Dla kibiców było to super spotkanie – coś się działo, osiem bramek, czerwona kartka. Trudno jednoznacznie ocenić zdobycie tego punktu, bo byliśmy zdeterminowani, żeby zainkasować trzy. Ten mecz się tak dla nas układał, objęliśmy prowadzenie, mieliśmy grę pod kontrolą. Piłka jest jednak nieobliczalna, w ułamku sekundy straciliśmy bramkę oraz zawodnika i zaczęły się nasze problemy
- zauważył szkoleniowiec Cracovii, Jacek Zieliński.
Bramki: 1:0 Michał Rakoczy (18), 1:1 Daniel Szczepan (32-karny), 1:2 Mateusz Bartolewski (45+2-głową), 2:2 Karol Knap (60), 2:3 Daniel Szczepan (64), 3:3 Patryk Makuch (77), 3:4 Tomasz Swędrowski (81), 4:4 Karol Knap (89-karny)
Czerwona kartka – Cracovia Kraków: Otar Kakabadze (30-zagranie ręką)
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa) Widzów: 6 945