Reprezentacja Chile po raz drugi przed mundialem będzie sparingpartnerem polskich piłkarzy. W 2018 roku w Poznaniu mecz zakończył się remisem 2:2, a mistrzostwa świata w Rosji były blamażem Biało-czerwonych.
Chile, mistrz Ameryki Południowej z lat 2015-16, nie awansowało do mundialu po raz drugi z rzędu, stąd jest idealnym sparingpartnerem drużyn, które wybierają się do Kataru. We wrześniu Latynosi ulegli Maroko 0:2 oraz zremisowali 2:2 z ekipą gospodarzy turnieju. Teraz, oprócz meczu z Biało-czerwonymi, mają w planach towarzyskie spotkanie w Bratysławie ze Słowacją, która także nie zagra w Katarze.
Wcześniej Chilijczycy dość regularnie grali w mistrzostwach świata, m.in. w 2010 i 2014 roku dotarli do 1/8 finału, gdzie w obu przypadkach na ich drodze do ćwierćfinału stanęli Brazylijczycy. W turnieju w RPA Chile przegrało w Johannesburgu 0:3, zaś cztery lata później uległo w Belo Horizonte gospodarzom imprezy rzutami karnymi 2-3; po dogrywce było 1:1. Ostatni pozytywny występ Chilijczyków to czwarte miejsce w Copa America w 2019 roku, kiedy w spotkaniu o brąz ulegli Argentyńczykom 1:2.
VLOG Z KADRY już na Was czeka! 🎥
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 15, 2022
A w nim: meldunek piłkarzy w hotelu, mundialowa histioria Kacpra Tobiasza i pierwszy trening naszej reprezentacji. 🇵🇱👇
Pierwszy w historii pojedynek jedenastek Polski i Chile odbył się 8 czerwca 2018. W Poznaniu Biało-czerwoni pod wodzą Adama Nawałki prowadzili już 2:0 po golach Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego, którzy w środę również mogą się pojawić na boisku. Goście jednak potrafili odpowiedzieć dwoma trafienia i skończyło się remisem 2:2, choć rywale grali w mocno eksperymentalnym składzie. Jak się okazało, nie był to dobry prognostyk przed mundialem w Rosji, gdzie Polacy nie wyszli z grupy. Najpierw drużyna prowadzona przez Nawałkę uległa Senegalowi (1:2), później Kolumbii (0:3), by w ostatnim meczu - po słabej grze - wygrać z Japonią (1:0).