Po porażce 1:2 w Helsinkach z Finlandią w eliminacjach mistrzostw świata posada Michała Probierza może być zagrożona. Prezes PZPN Cezary Kulesza w środę po południu poinformował jednak, że na ten moment zmiany trenera jednak nie będzie.
Reprezentacja stała się pośmiewiskiem?
Jeżeli to jest prawda, to aż brak mi słów i trudno w to uwierzyć. To, co się wydarzyło kilkadziesiąt godzin przed meczem z Finlandią, sam mecz, wynik i gra dyskredytują Probierza jako trenera kadry. Nie borni go nic. Ani wyniki, ani forma, ani atmosfera. Zupełnie nic. Nie rozumiem decyzji prezesa Kuleszy. Co jeszcze ma się wydarzyć? Jesteśmy piłkarskim pośmiewiskiem
- powiedział Matysek.
Były bramkarz reprezentacji Polski wrócił jeszcze do wydarzeń sprzed spotkania z Finlandią i pozbawienia opaski kapitańskiej Roberta Lewandowskiego. "Mamy człowieka, który jest kapitanem 11 lat i nie można ot tak, lekką ręką, na telefon, pozbawić go tej funkcji. Później pojawia się informacja, że to drużyna zadecydowała, za chwilę, że to jednak trener. Czy ktoś rozumie, o co w tym chodzi? - pytał retorycznie Matysek.
A teraz nagle prezes Kulesza, którego przez ostatnie kilka dni nie było w ogóle widać, informuje, że zmiany trenera nie będzie i koniec tematu. Można lubić lub nie lubić Roberta, ale grał w Borussii Dortmund, grał w Bayernie Monachium, gra w Barcelonie. To nie jest przypadkowy piłkarz, Zapracował sobie na swoją pozycję i szacunek. Może ktoś chciał się dowartościować pozbywając go opaski kapitańskiej w ten sposób?
– dodał.
Na koniec Matysek wrócił do wtorkowego meczu z Finlandią i przyznał, że dla niego taki wynik nie był wielkim zaskoczeniem. "Probierz prowadził reprezentację już w ponad 20 meczach i może z dwa, trzy były względnie dobre. I to na początku kadencji. Tu nie trzeba być jakimś wybitnym ekspertem, nawet przeciętny kibic widzi, że ten zespół nie robi żadnych postępów. Dwa lata i nie ma trzonu drużyny. Dwa lata! Przecież ci chłopcy grają w naprawdę niezłych klubach, trenują pod okiem dobrych fachowców, wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi, ale jak przyjeżdżają na kadrę, cofają się piłkarsko trzy kroki. Najsmutniejsze jest to, że do ludzi rządzących polską piłką nie trafiają żadne argumenty. Żyją w swoim świecie, tylko szkoda, że przy okazji niszczą polską reprezentację" – podsumował Matysek.