Robert Lewandowski pewnie zmierza po kolejne trofeum dla najlepszego strzelca piłkarskiej Bundesligi. Polski napastnik przy okazji pisze historię tych rozgrywek. W środowym meczu Bayernu Monachium z Augsburgiem Lewandowski zdobył decydującego o zwycięstwie gola i pobił mający ponad pół wieku strzelecki rekord niemieckiej ekstraklasy na półmetku sezonu.
"Lewy" pokonał Rafała Gikiewicza w 13. minucie z rzutu karnego. Wynik już się nie zmienił, choć w 76. minucie gospodarze mieli świetną okazję do wyrównania. Do rzutu karnego tym razem podszedł Islandczyk Alfred Finnbogason, ale trafił w słupek. Lewandowskiego nie było już wtedy na boisku. Opuścił je 10 minut wcześniej, prawdopodobnie wskutek lekkiego urazu.
🇵🇱 @lewy_official pokonuje @gikiewicz33 strzałem z rzutu karnego! ⚽️
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) January 20, 2021
Bayern Monachium prowadzi z FC Augsburgiem! Mecz z udziałem Polaków możecie oglądać w Eleven Sports 1! #BudnesTAK pic.twitter.com/A6Jf8vI3KR
Na półmetku sezonu pięciokrotny król strzelców Bundesligi ma już na koncie 22 bramki, o dwie więcej niż dotychczasowy rekordzista Gerd Mueller w połowie rozgrywek 1968/69. Polak może śmiało myśleć o pobiciu innego rekordu słynnego "Bombera" - 40 goli w całym sezonie 1971/72, nie mówiąc już o wywalczeniu szóstej "armatki" - trofeum dla najlepszego strzelca. Drugi w klasyfikacji bieżących rozgrywek Norweg Erling Haaland z Borussii Dortmund zdobył do tej pory 12 bramek.
Bayern wciąż prowadzi, ale sytuacja w czołówce tabeli nie drgnęła. Bawarczycy wciąż mają przewagę czterech punktów nad RB Lipsk, który u siebie wygrał 1:0 z Unionem Berlin. Trzecie miejsce zajmuje Bayer Leverkusen z siedmiopunktową stratą. We wtorek "Aptekarze" pokonali na własnym stadionie Borussię Dortmund 2:1. Na ławce rezerwowych w drużynie gości mecz oglądał Łukasz Piszczek.