Robert Lewandowski według niemieckich mediów poinformował władze Bayernu Monachium, że nie przedłuży wygasającego w przyszłym roku kontraktu. Klub musi się zgodzić na jego transfer tego lata, w innym przypadku Polak odejdzie bez kwoty odstępnego.
Robert Lewandowski zagra w Barcelonie lub innym czołowym klubie europejskim. Pytanie tylko czy już w następnym sezonie czy dopiero za rok. "Bild" oraz telewizja "Sport1" poinformowały, że Polak nie przedłuży umowy z Bayernem Monachium, a włodarze niemieckiego klubu stanęli przed dylematem - albo sprzedadzą polskiego napastnika latem, albo za rok odejdzie on za darmo.
Jak już mówiłem, będziemy rozmawiali
- skomentował sytuację dyrektor sportowy Bayernu Hasan Salihamidzic, ale najlepszy piłkarz świata nie planuje dalszych negocjacji z mistrzami Niemiec.
Według niemieckich mediów Lewandowskiego zdenerwowało, że Bayern zwlekał z podjęciem rozmów o nowym kontrakcie. Pojawiły się również informacje, że w Monachium byli bardzo zdeterminowani by sprowadzić Erlinga Haalanda. Klub norweskiemu napastnikowi miał oferować bajońskie warunki - lepsze niż kapitanowi Biało-czerwonych, ale ten ostatecznie zagra w Manchesterze City.
Dopiero pod koniec kwietnia dyrektor generalny Oliver Kahn i Salihamidzic po raz pierwszy spotkali się z agentem Polaka Pinim Zahavim, ale nie doszło do porozumienia w kwestii długości kontraktu i wysokości zarobków. Lewandowski liczył na przedłużenie umowy o dwa lata, Bayern chciał tylko o jeden sezon.
Lewandowski w tej sytuacji jest zdecydowany by odejść do Barcelony, która za transfer napastnika zapłaciłaby 40-50 milionów euro.