10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Polski Benitez wsiada do poznańskiej Lokomotywy, czyli jakim trenerem jest Maciej Skorża?

Mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. To porzekadło nie dotyczy Macieja Skorży, który po raz drugi w karierze, zostanie trenerem Lecha Poznań. Z poprzedniego okresu pracy w Wielkopolsce, szkoleniowiec z Radomia może mieć mieszane wspomnienia. Co prawda doprowadził „Kolejorza”, do ostatniego w historii klubu, mistrzostwa Polski w 2015 roku, ale kilka miesięcy po zdobyciu tytułu, odchodził skonfliktowany z działaczami i piłkarzami, a poznańska drużyna okupowała ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy.

Maciej Skorża
Maciej Skorża
swsmedia

Przed laty właściciel Lecha Jacek Rutkowski powiedział o Skorży, że ten jest doskonałym kapitanem żeglugi wielkiej, ale tylko na spokojnym morzu. Tym samym biznesmen z Wronek zasugerował, że trener sprawdza się gdy jest dobrze, a nie radzi sobie w sytuacjach kryzysowych, że nie umie wyciągnąć drużyny z dołka. Dlatego tym bardziej może dziwić, że szefowie Lecha zdecydowali, że to właśnie pan Maciej zastąpi na stanowisku trenera Dariusza Żurawia. 

Poznańska Lokomotywa znalazła się bowiem na ostrym zakręcie i grozi jej wykolejenie, jakim będzie brak awansu do europejskich pucharów. Ekipa z Wielkopolski tkwi w bardzo głębokim dole. Zajmuje dopiero dziesiąte miejsce w tabeli i ma aż 22. punkty straty do prowadzącej w stawce Legii Warszawa, z którą Lech zmierzy się już w najbliższą niedzielę. Jeszcze bez nowego szkoleniowca na ławce. Skorża nie zdecydował się na objęcie drużyny z marszu. Może doszedł do wniosku, że złym omenem będzie rozpoczęcie pracy od porażki z odwiecznym rywalem. Bo trudno się spodziewać, żeby rozbity Lech powstrzymał rozpędzonych warszawian. Czy zatrudnienie Skorzy, to dobry ruch poznańskich włodarzy. Spójrzmy jakie są wady i zalety Macieja Skorży i co nowy trener może zaoferować Lechowi?

Zapatrzony w Beniteza

- Przede wszystkim zatrudnienie Skorży, to przyznanie się właścicieli Lecha do błędu, jakim było jego zwolnienie w 2015 roku. No bo, jak to jest? Sześć lat temu trener był zły i dlatego został pogoniony, a teraz nagle stał się ojcem opatrznościowym kulejącej drużyny – pyta były snajper „Kolejorza” Jerzy Podbrożny.

Wbrew pozorom rynek trenerów do wzięcia jest mocno wydrenowany. Można skorzystać z usług szkoleniowców o znanych i nieco już zgranych nazwiskach, albo takich, którzy są dopiero na dorobku. Na tym tle Skorża jawi się jako bardzo solidna alternatywa. Trzy razy wygrywał ligę polską z Wisłą Kraków (dwukrotnie) i Lechem. Ma w dorobku trzy Puchary Polski z Dyskobolią Grodzisk i dwa razy z Legią Warszawa. Był pierwszym trenerem, który wprowadził polską drużynę – Amikę Wronki do fazy grupowej Ligi Europy. Ponadto w tych rozgrywkach prowadził również Legię i Lecha.

- Jestem przekonany, że jeśli ktoś ma wyciągnąć „Kolejorza” z kryzysu, to tą osobą jest właśnie Maciek - uważa Andrzej Blacha, który był asystentem Skorzy w Dyskobolii Grodzisk i Wiśle Kraków. 

- Bardzo wiele się od niego nauczyłem. To maniak taktyki. Jest wielkim fanem Rafy Beniteza. Kiedy Hiszpan prowadził FC Liverpool Maciek jeździł na staże, podpatrywał tego wybitnego szkoleniowca. Jest specjalista od metodyki i organizacji treningu. To, w dobrym znaczeniu tego słowa, pracoholik, który żyje drużyną 24 godziny na dobę. Jest zaangażowany w pracę i bardzo ambitny. Nie boi się wprowadzać do zespołu młodych zawodników. Jestem przekonany, że prędzej czy później będzie prowadził reprezentację Polski 

– chwali nowego trenera Lecha Blacha.

- Maciek jest zaangażowany i bardzo pracowity. Pamiętam, że kiedy w sezonie 1995/96 graliśmy w Lidze Mistrzów, to nasze treningi w Legii obserwował młodziutki student AWF-u, który non – stop robił jakieś notatki. Jego podejście do pracy tak się spodobało trenerowi Pawłowi Janasowi, że zaproponował mu pracę w roli speca od rozpracowywania rywali. Tym chłopakiem był Maciek Skorża – wspomina Podbrożny.

Elegant otwarty na świat

Skorża nie pracował w Ekstraklasie od 30 października 2017 roku. Tego dnia został zwolniony z Pogoni Szczecin. Ponoć odchodził w ciężkiej atmosferze, mocno skonfliktowany z szatnią.

- Nawet jeżeli Skorża miał jakieś nieporozumienia z zawodnikami w Lechu i w Pogoni, to na pewno wyciągnął wnioski i teraz będzie prezentował inne podejście do piłkarzy. Choć szczerze mówiąc jestem zaskoczony tymi pogłoskami o nieporozumieniach z futbolistami, bo w Grodzisku i w Wiśle miał świetne relacje z podopiecznymi. Za potwierdzenie tego stwierdzenia niech posłuży przykład Patryka Małeckiego. Pomocnik jest uznawany za gracza o trudnym charakterze, mającego swoje zdanie i skłonnego do konfliktów ze szkoleniowcami. Tymczasem, kiedy byliśmy w Wiśle, to Patryk był w Maćka wpatrzony jak w obrazek. Trener wprowadził go do drużyny seniorów, był dla chłopaka jak ojciec 

– mówi nam Andrzej Blacha.

Maciej Skorża będzie powiewem czegoś nowego w Ekstraklasie. Trener, który na mecze zawsze wkładał skrojone na miarę garnitury Bossa lub Armaniego, wzorując się w tym elemencie na szkoleniowcach z koszykarskiej ligi NBA, ma świeże spojrzenie na ligową piłkę. W Lechu może „sprzedać” doświadczenia z pracy w saudyjskim Ettifaq FC i z reprezentacji Emiratów Arabskich do lat 23, z którą awansował do ćwierćfinału mistrzostw Azji, ale tam przegrał z Uzbekistanem 1:5 i tym samym odpadł z rywalizacji o awans do Igrzysk Olimpijskich w Tokio.

Szkoleniowiec z Radomia to gwarancja solidności i jakości. Za którą jednak trzeba słono zapłacić. Mówi się, że w Lechu ma zarabiać około 100 tys. złotych miesięcznie. Ale nawet, oglądający każdą złotówkę, poznaniacy nie będą żałować grosza, jeśli z nowym trenerem „Kolejorz” z prędkością ekspresu TGV pomknie w górę tabeli Ekstraklasy i awansuje do pucharów.

 



Źródło: niezalezna.pl

#piłka nożna #Maciej Skorża

albicla.com@Piotr Dobrowolski