Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Polska może przyklepać awans na Euro 2020

"W przypadku wygranych, można sobie przyklepać awans, może jeszcze nie matematycznie, praktycznie nie będzie już wątpliwości, że zagramy za rok na Euro" – powiedział wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych Marek Koźmiński przed meczami polskich piłkarzy ze Słowenią i Austrią.

pzpn

Dla podopiecznych Jerzego Brzęczka będzie to trzeci dwumecz w tych eliminacjach mistrzostw Europy. O ile w dwóch pierwszych jeden z rywali był mocniejszy, a drugi teoretycznie słabszy, to teraz biało-czerwonych czekają starcia z dwoma silnymi zespołami. Koźmiński zauważył:

Zarówno Słowenia, jak i Austria to solidne drużyny, ale jeśli chodzi o potencjał sportowy są słabsze od Polski. Ciut mocniejsi są Austriacy, ale z nimi zmierzymy się u siebie na Stadionie Narodowym. Z kolei ze Słoweńcami przyjdzie walczyć na wyjeździe.

Jego zdaniem piątkowy rywal biało-czerwonych - Słowenia to zespół dwóch wielkich gwiazd – bramkarza Jana Oblaka z Atletico Madryt i Josipa Ilicica z Atalanty Bergamo.

Pod tym względem to trochę nierówna drużyna, gdyż pozostali piłkarze prezentują niższy poziom. Ostatni nasz mecz wyjazdowy ze Słowenią nie był udany, przegraliśmy w Mariborze 0:3, ale to było już dawno temu. To była inna drużyna, zupełnie inne okoliczności. Nasza reprezentacja prezentuje teraz inną jakość, a Słoweńcy są gorsi niż wtedy.

Słoweńcy w czterech pierwszych meczach eliminacji wywalczyli pięć punktów i zajmują czwarte miejsce w tabeli. W swoim ostatnim czerwcowym meczu pokonali jednak na wyjeździe Łotwę aż 5:0.

W naszej grupie tylko Polacy zaczęli dobrze eliminacje, ale to wysokie zwycięstwo Słoweńców nad Łotwą dobrze o nich świadczy. Rzadko w europejskich eliminacjach wygrywa się tak wysoko, zwłaszcza na wyjeździe.

Polacy już są w Lublanie

Biało-czerwoni w swoim ostatnim meczu też pokazali klasę, pokonując po bardzo dobrej grze 4:0 Izrael. Według Koźmińskiego skład Polski będzie zbliżony do tego, jak w ostatnich spotkaniach, ale nie wyklucza, że selekcjoner zaskoczy i da szansę jakiemuś młodemu piłkarzowi.

W kadrze znalazło się kilku zawodników, którzy w czerwcu dobrze zaprezentowali się podczas młodzieżowych mistrzostw Europy we Włoszech. Można powiedzieć, że w pierwszej reprezentacji nastąpiło "nowe otwarcie", choć oczywiście nie można mówić o żadnej rewolucji.

We wcześniejszych meczach trener Brzęczek miał pozytywny ból głowy przy wyborze napastników, gdyż Robert Lewandowski, Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik imponowali formą. Teraz sytuacja jest trochę gorsza, gdyż Milik nie stawił się na zgrupowaniu z powodu kontuzji, a Piątek w tym sezonie jeszcze nie zdobył bramki i ostatnio stracił nawet miejsce w podstawowym składzie AC Milan.

Nie przyjmowałbym się tym za bardzo. Lewandowski od początku tego sezonu jest w galaktycznej formie. A jeśli chodzi o dyspozycję Krzyśka Piątka, to nie ma sensu wyciągać zbyt daleko idących wniosków. To dopiero początek sezonu, w Serie A rozegrano tylko dwie kolejki. Ta jego seria bez gola nie trwa przecież pół roku. Jak nie było powodów, aby wpadać w przesadny entuzjazm, gdy zdobywał bramkę za bramką, tak teraz nie wolno stawiać nad nim znaku zapytania, bo to jest wciąż światowej klasy napastnik. Jego dokonania w poprzednim sezonie nie były dziełem przypadku.

Mecz Słowenia- Polska w piątek o 20:45

 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Polska - Słowenia #eliminacje Euro 2020 #piłka nożna

redakcja