Paulo Sousa jest krytykowany za to, że nie ogląda na żywo spotkań piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy. Selekcjoner Biało-czerwonych, a także Robert Lewandowski odnieśli się do tego zarzutu przed meczami eliminacji Mistrzostw świata z San Marino oraz Albanią.
Paulo Sousa jest rzadkim gościem na meczach piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy. Selekcjonera Biało-czerwonych zabrakło także w Warszawie, gdy Legia mierzyła się w Lidze Europy z angielskim Leicester City. Postawę Portugalczyka krytykowali ostatnio z tego powodu dziennikarze i eksperci. Negatywnie na ten temat wypowiadał się między innymi Andrzej Strejlau, który uważa, że obowiązkiem Sousy jest obecność na ligowych spotkaniach w kraju.
Sousa odniósł się do tych zarzutów podczas poniedziałkowej konferencji prasowej przed meczami eliminacji mistrzostw świata z San Marino oraz Albanią. 51-letni szkoleniowiec podkreślił, że ostatnio na żywo oglądał kadrowiczów występujących we Włoszech oraz Niemczech, a wydarzenia w Ekstraklasie śledzą między innymi jego asystenci.
W Legii nie gra zresztą zbyt wielu Polaków
- zauważył Sousa odnosząc się do swojej nieobecności na meczu mistrza Polski z Leicester.
We wtorek odbyła się konferencja prasowa z udziałem kapitana reprezentacji Roberta Lewandowskiego. 33-letni napastnik również był również pytany o zachowanie selekcjonera Sousy.
Nie mi oceniać, czy trener jest często w Polsce, czy nie. Oczywiście trener zna polską Ekstraklasę i wie na którym meczu powinien się pojawić. Często w ostatnich latach było tak, że piłkarz zagrał dwa czy trzy dobre mecze w lidze i od razu wszyscy chcieli by został powołany do reprezentacji
- powiedział Lewandowski.
Supersnajper uważa, że młodzi zawodnicy z Ekstraklasy zbyt szybko są promowani do reprezentacji i wyjazdu do zagranicznych lig, gdy - według Lewandowskiego - powinni rozwijać się w Polsce.
Żeby wejść na poziom międzynarodowy trzeba się w Ekstraklasie wyróżnić trochę bardziej niż trzema strzelonymi bramkami czy pięcioma dobrymi spotkaniami
- dodał kapitan Biało-czerwonych.