Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Ojciec Nicoli Zalewskiego jest ciężko chory. Nie krył łez, gdy jego syn zadebiutował w reprezentacji

Gdy Nicola Zalewski debiutował w reprezentacji Polski w meczu z San Marino, jego ojciec Krzysztof nie krył łez. Spełniło się jego największe marzenie: zobaczył debiut syna w kadrze narodowej, choć podróż na mecz to dla niego spory wysiłek. - Mam najcięższą formę raka. Niestety, to nowotwór galopujący, z przerzutami - mówił niedawno w wywiadzie. Po meczu powiedział wprost: "Cała nasza rodzina jest w ogromnej euforii. Dotknęliśmy nieba".

Krzysztof Zalewski nie krył łez, gdy Nicola wchodził na boisko
Krzysztof Zalewski nie krył łez, gdy Nicola wchodził na boisko
fot. YouTube @ŁączyNasPiłka

W wygranym przez reprezentację Polski niedzielnym meczu eliminacji MŚ z San Marino (7:1) w narodowej reprezentacji zadebiutował 19-letni Nicola Zalewski, piłkarz AS Roma. Choć w dorosłej drużynie z Rzymu nie dostawał dotąd wielu szans na grę, to sam Jose Mourinho (trener Romy) podkreśla, że liczy na młodego Polaka i zamierza na niego stawiać w nadchodzącym sezonie Serie A. 

Ojciec piłkarza, Krzysztof Zalewski, w 1989 roku wyjechał za pracą do Włoch. Osiedlił się tam na stałe, w 2002 roku na świat przyszedł jego syn Nicola. Dziewiętnaście lat później, 5 września 2021 roku, młody Zalewski zadebiutował w reprezentacji Polski - mimo tego, że urodził się we Włoszech, zawsze podkreślał, że chce grać dla reprezentacji Polski. Choć tego lata do rodziców Nicoli odezwali się działacze włoskiej federacji, nie było tematu gry dla Italii. 

Do dorosłej reprezentacji Polski Nicolę Zalewskiego powołał Paulo Sousa. Debiut przypadł na mecz z San Marino, na stadionie położonym 400 km od domu Zalewskich. Na stadionie pojawił się więc tata Nicoli - oczywiście w biało-czerwonych barwach. Tuż przed meczem udzielił krótkiego wywiadu: "Emocje to trwają już od dawna, ale dokąd nie zobaczysz to...". - Dzisiaj Pan zobaczy - powiedział autor materiału z kanału Łączy nas Piłka. I miał rację!

 

Łzy szczęścia. "Dotknęliśmy nieba" 

W drugiej połowie trener Paulo Sousa wpuścił na boisko młodego gracza Romy. Zalewski zadebiutował bez kompleksów: wygrał niemal wszystkie pojedynki z rywalami, zaliczył kilka istotnych zrywów, aż w końcu dograł idealną piłkę do Adama Buksy. Asysta w debiucie - brzmi obiecująco.

Internet obiegły obrazki z momentu wejścia Zalewskiego na boisko: tata młodego piłkarza reprezentacji Polski nie krył łez. Spełniło się jego marzenie: syn debiutuje w kadrze narodowej... Dla Krzysztofa Zalewskiego podróżowanie na mecze syna to wielki wysiłek - jest bowiem ciężko chory. 

- Mam najcięższą formę raka. Niestety, to nowotwór galopujący, z przerzutami. Po sześciu miesiącach chemioterapii było dobrze, później miałem zapaść i w ostatniej chwili mnie "wyciągnęli". Niedawno po prostu przestałem oddychać i było naprawdę groźnie

- opowiadał niedawno w rozmowie z WP SportoweFakty.

A po debiucie syna dodał: 

Cała nasza rodzina jest w ogromnej euforii. Dotknęliśmy nieba. Mieszkamy na emigracji i jesteśmy podwójnie dumni z bycia Polakami.

 



Źródło: WP SportoweFakty, Łączy Nas Piłka, niezalezna.pl

#reprezentacja Polski #Nicola Zalewski

Michał Kowalczyk