W szlagierowym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów spotkały się drużyny, które w ubiegłym roku dotarły do wielkiego finału. Wówczas Liverpool przegrał z Realem Madryt, chociaż przeważał, a "Królewskich" wielokrotnie ratował stojący w bramce Thibaut Courtois.
W zeszłym roku przegraliśmy finał w Paryżu. Nie oglądałem go aż do tego weekendu i wiem, dlaczego tego nie robiłem. Przeżywanie tego ponownie to była tortura. Zagraliśmy dobry mecz i mogliśmy wygrać. Ale to rywale strzelili gola, a my nie
- przyznawał w poniedziałek trener Liverpoolu, Juergen Klopp.
Tym razem spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla angielskiej drużyny. Nie minął kwadrans, a "The Reds" prowadzili z Realem Madryt 2:0 po trafieniach Darwina Nuneza i Mohameda Salaha. Cóż z tego, skoro jeszcze przed przerwą dwie bramki zdobył Vinicius Junior i do szatni obie drużyny schodziły przy wyniku remisowym.
A w Liverpoolu już remis! Drugi gol Viniciusa Juniora - ależ błąd gospodarzy w obronie! ⚽
— Polsat Sport (@polsatsport) February 21, 2023
📺 Polsat Sport Premium 2 pic.twitter.com/2rlBYwklMX
Druga połowa to już był show "Królewskich". Do siatki trafiał Elder Militao i dwukrotnie Karim Benzema. Francuski napastnik po świetnej kontrze Realu posadził na czterech literach Alissona i huknął do pustej bramki dopełniając w 67. minucie dzieła zniszczenia.
Karim Benzema raz, Karim Benzema dwa i jest już 5:2 dla Realu Madryt! 🤯
— Polsat Sport (@polsatsport) February 21, 2023
📺 Polsat Sport Premium 2 pic.twitter.com/BpsIZXHoQc
15. marca obie drużyny zmierzą się w rewanżu na Santiago Bernabeu, ale nawet najwięksi fani Liverpoolu muszą wykazać się olbrzymią dozą optymizmu, by wierzyć w awans swoich ulubieńców do ćwierćfinału Champions League.
Bramki: D. Nunez 4', M. Salah 14' - V. Junior 21', 36', E. Militao 47', K. Benzema 55', 67'