Legia Warszawa pokonała 2:1 znacznie niżej notowaną Florę Tallinn w pierwszym meczu drugiej rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów. Zwycięskiego gola "Wojskowi" zdobyli dopiero w doliczonym czasie gry, a rewanż w Estonii w najbliższy wtorek zapowiada się na niespodziewanie trudny.
Mistrzowie Polski po wyeliminowaniu norweskiego Bodo/Glimt w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów zmierzyli się z teoretycznie łatwiejszym rywalem. Pierwsze minuty spotkania na Łazienkowskiej wskazywały, że estońska Flora Tallinn faktycznie nie stawi Legii większego oporu, lecz jak w przysłowiu - były to miłe złego początki.
Już w 3. minucie Bartosz Kapustka ruszył z piłką przy nodze z własnej połowy, przebiegł kilkadziesiąt metrów i skutecznym uderzeniem otworzył wynik. Radość 24-latka była uzasadniona, ale być może zbyt ekspresyjna. Piłkarz wyskoczył w górę i... tak pechowo wylądował, że zaraz musiał opuścić murawę i zająć miejsce na ławce z okazałym okładem na kolanie.
Nieprawdopodobny rajd Bartosza Kapustki, gol i... dramat! Kontuzja przy cieszynce 😨 #tvpsport #LEGFLO #LMTVP pic.twitter.com/Mbc1HNiEzN
— TVP SPORT (@sport_tvppl) July 21, 2021
Mylił się ten, kto sądził, że Legia pójdzie za ciosem. Mecz się wyrównał, a Artur Boruc musiał ratować gospodarzy po fatalnym błędzie Mateusza Hołowni, który oddał piłkę rywalowi. Estończycy nie przestraszyli się mistrzów Polski i próbowali doprowadzić do remisu, a zespół prowadzony przez Czesława Michniewicza zawodził. Indywidualnymi akcjami szarpał Luquinhas, aktywny był Filip Mladenović, jednak to wszystko było zbyt mało.
Na domiar złego niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy Henrik Ojamaa zakręcił w polu karnym Josipem Juranovicem i wyłożył piłkę Rauno Sappinenowi, który z bliska nie dał szans Borucowi. Piłkarzom Flory to nie wystarczało i ośmieleni próbowali zdobyć kolejnego gola. Sztuka ta się nie udała, Legia natomiast największe zagrożenie stwarzała po rzutach rożnych.
Próbowali pokonać bramkarza Artur Jędrzejczyk i Mateusz Wieteska, ale obserwujący to widowisko z trybun selekcjoner Paulo Sousa raczej nie zapełnił notesu nazwiskami piłkarzy, których chciałby powołać do reprezentacji Polski. Wreszcie w doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu Mladenovića z rzutu wolnego do zbyt krótko wybitej futbolówki dopadł Rafael Lopes i zdobył zwycięską bramkę.
Spotkanie rewanżowe Legii z Florą odbędzie się w najbliższy wtorek w Estonii. Zwycięzca dwumeczu w trzeciej rundzie eliminacji Champions League zmierzy się z lepszym z pary Dinamo Zagrzeb - Omonia Nikozja. Chorwaci wygrali pierwsze spotkanie 2:0 i są faworytami tej rywalizacji.
Bramka: B. Kapustka 3', R. Lopes 90'+1 - R. Sappinen 53'