Spotkanie Arsenalu z Manchesterem City miało wiele podtekstów. Zapowiadano je jako starcie "mistrza" Pepa Guardioli z "uczniem" Mikelem Artetą, który zanim zaczął samodzielną pracę trenerską był kiedyś asystenem Guardioli w Manchesterze City. Arteta jako szkoleniowiec nigdy nie pokonał "Obywateli".
Ponadto naprzeciw siebie stanęli dwaj najlepsi norwescy piłkarze: napastnik Manchesteru Erling Haaland, który jest czołowym strzelcem Premier League oraz pomocnik "Kanonierów" Martin Oodegaard, rozgrywający najlepszy sezon w karierze.
Starcie City z Arsenalem lepiej rozpoczęli goście. W 24. minucie Kevin De Bruyne strzelił gola z uderzeniem z dystansu. Bramkarz Manchesteru City Ederson w 41. min. sfaulował rywala w polu karnym i sędzia Anthony Taylor po konsultacji z VAR wskazał na 11. metr. Saka pewnie strzelił w lewy dolny róg bramki i doprowadził do wyrównania.
W 72. min. Ilkay Guendogan zagrał piłkę do Jacka Grealisha, który pokonał bramkarza Aarona Ramsdale'a. Dziesięć minut później De Bruyne podał do Haalanda, który ustalił wynik meczu na 3:1. Arsenal i Manchester City mają w tej chwili po 51 punktów, jednak "Kanonierzy" rozegrali jedno spotkanie mniej.