Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Sport

Lech Poznań oszukany w Izraelu. Sędzia antybohaterem meczu w Lidze Europy

Piłkarze Lecha Poznań w czwartkowy wieczór zremisowali 1:1 na wyjeździe z izraelskim Hapoelem Beer Szewa w rozgrywkach Ligi Konferencji. Wynik mógłby być korzystniejszy dla polskiej drużyny, gdyby nie kontrowersyjne decyzje arbitra.

Lech Poznań może mieć sporo pretensji do sędziego meczu z Hapoelem Beer Szewa. Francuz Ruddy Buquet już na początku spotkania podyktował dla zespołu z Izraela rzut karny, a ta decyzja natychmiast wywołała głośną dyskusję w mediach społecznościowych. Wielu komentujących wątpi w słuszność opinii arbitra, który dopatrzył się faulu Joela Pereiry.

Reklama

Ręka w polu karnym

Nie miał natomiast żadnych wątpliwości trener Lecha Poznań odnosząc się do kolejnej kontrowersyjnej decyzji Buqueta

Zasłużyliśmy na rzut karny za zagranie ręką rywala

-  powiedział John van den Brom.

Pomimo ewidentnego przewinienia obrońcy zespołu z Izraela gwizdek arbitra tym razem milczał, a w spotkaniach europejskiej Ligi Konferencji nie ma systemu VAR, który mógłby zweryfikować postanowienia sędziego boiskowego.

Lech mimo wszystko jest w dość dobrej sytuacji w grupie. "Kolejorz" z pięcioma punktami po czterech kolejkach rozgrywek utrzymał się na drugiej lokacie premiowanej awansem. Hapoel jest za polską drużyną, której ustępuje o dwa oczka. Prowadzi z kompletem punktów Villarreal, a tabelę zamyka Austria Wiedeń (1 pkt.).

Reklama