"Kolejorz" przystępował do meczu w Krakowie dzień po wyjazdowym remisie lidera Pogoni z Cracovią 1:1 i ze stratą dwóch punktów do "Portowców". W przypadku zwycięstwa awansowałby na pierwsze miejsce, ale zdołał jedynie, dzięki akcji w ostatnich sekundach, zremisować.
Piłkarze "Białej Gwiazdy" - w obecności 21 tysięcy widzów - prowadzili od 43. minuty po golu czeskiego napastnika Zdenka Ondraska. Taki wynik utrzymał się aż do doliczonego czasu gry. Wówczas, w 90+7. minucie, sprytnym strzałem piętą popisał się chorwacki obrońca Antonio Milic.
Drużyna prowadzona obecnie przez Jerzego Brzęczka nie wygrała żadnego z sześciu tegorocznych meczów ligowych i w tabeli jest z 24 punktami jest 16. Na dodatek została niedawno wyeliminowana w ćwierćfinale Pucharu Polski przez trzecioligową (czwarty poziom) Olimpię Grudziądz.
Natomiast Lech po raz drugi z rzędu nie odniósł zwycięstwa, w poprzedniej kolejce przegrał u siebie z Rakowem Częstochowa 0:1. Drużyna trenera Macieja Skorży ma 49 punktów i traci jeden do Pogoni, która w sobotę po drugiej stronie Błoni zremisowała z Cracovią. Obie bramki padły w doliczonym czasie gry. Pogoń prowadziła od drugiej doliczonej minuty po strzale Sebastiana Kowalczyka, ale trzy minuty później Cracovia wyrównała po golu głową Brazylijczyka Rivaldinho, wprowadzonego na boisko kilkadziesiąt sekund wcześniej.
W poniedziałek przed szansą awansu na pierwsze miejsce stanie trzeci obecnie Raków (48), który zagra u siebie ze Stalą Mielec.