Kto zdobędzie Złotą Piłkę dla najlepszego futbolisty sezonu? Trener Realu Madryt po nadzwyczajnym - jak sam to określił - występie Viniciusa Juniora we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund (5:2) nie ma żadnych wątpliwości. Wygrana w prestiżowym plebiscycie "France Football" przypadnie Viniemu - uważa Carlo Ancelotti.
Vinicius Junior zdobył trzy gole w drugiej połowie spotkania, które było rewanżem za finał poprzedniej edycji Champions League, czym wydatnie pomógł "Królewskim" odwrócić jego losy i odrobić dwubramkową stratę. Ancelotti na konferencji prasowej po meczu ocenił, że występ Viniciusa Jr. był nadzwyczajny.
To było coś niezwykłego i wcale nie myślę o trzech zdobytych golach. Rzadko można zobaczyć piłkarza grającego w taki sposób
- powiedział włoski szkoleniowiec, który wyraził przekonanie, że jego podopieczny zostanie uznany najlepszych zawodnikiem grającym w Europie w minionym sezonie.
"Vini zdobędzie Złotą Piłkę, ale wcale nie za to, co zrobił tego wieczora, ale za to, co zrobił w zeszłym sezonie. Te trzy gole będą się już liczyć do przyszłorocznej Złotej Piłki" - dodał Ancelotti.
Jak wskazał trener Realu, kibice poza Madrytem gwiżdżą na Brazylijczyka, bo "potrafi zrobić różnicę". Wracając do meczu z Borussią Ancelotti podkreślił, że mimo wyniku 0:2 po pierwszej połowie w szatni w przerwie nie było paniki i nerwów.
Jesteśmy wystarczająco dojrzałą i doświadczoną drużyną, żeby zrozumieć taką sytuację i wiedzieć, co trzeba zrobić, aby wrócić do gry. Dlatego było spokojnie. Nie było mowy o odwróceniu rezultatu, ale rozmawialiśmy o małych rzeczach, jak dokładne podania, wygrywanie pojedynków indywidualnych, zwiększenie intensywności. Trochę też zmieniliśmy system i w połączeniu z innymi elementami pozwoliło nam to odmienić grę.
"W pierwszej połowie byliśmy jakby nieśmiali z piłką, brakowało przyspieszenia, a w drugiej połowie radziliśmy sobie lepiej. Była jakość, była presja, była pasja. To była nasza najlepsza druga połowa w tym sezonie" - dodał szkoleniowiec. Ancelotti powiedział, że musi z piłkarzami wyciągnąć wnioski z tego meczu.
Nie możemy zacząć grać po swojemu po stracie dwóch goli czy od drugiej połowy. To droga donikąd. Nie sądzę, żebyśmy mogli grać przez 90 minut z intensywnością z drugiej połowy, ale możemy być bardziej zrównoważeni, lepiej zacząć, szybciej podkręcić tempo
- podsumował włoski trener obrońcy trofeum.