Piłkarze Aston Villi po bramce Jamajczyka Leona Baileya wygrali w Birmingham z Manchesterem City 1:0 w 15. kolejce Premier League i wyprzedzili w tabeli broniący tytułu zespół gości. "Obywatele" prowadzeni przez słynnego Pepa Guardiolę nie wygrali czterech spotkań z rzędu.
Aston Villa, która w tym sezonie wygrała wszystkie siedem meczów ligowych na własnym stadionie, jest trzecia z 32 punktami i o dwa więcej od "The Citizens", którzy trzy poprzednie mecze zremisowali. Ostatnio zespół trenera Josepa Guardioli tak długo czekał na zwycięstwo na przełomie marca i kwietnia 2017, kiedy także nie sięgnął po komplet punktów w czterech kolejnych występach.
Aston Villa była lepsza i musimy to zaakceptować. Tracimy sześć punktów do lidera to oczywiście nie jest powód do radości. Wolelibyśmy być wyżej, ale przytrafiła nam się seria bez zwycięstwa i taki jest skutek. W poprzednich latach też mieliśmy takie okresy, ale zawsze dawaliśmy radę. Moim zadaniem jest znaleźć rozwiązanie i wyjście z tej sytuacji
- skomentował hiszpański szkoleniowiec.
Przed Manchesterem City i Aston Villą w tabeli są Arsenal Londyn - 36 punktów po wtorkowym 4:3 na wyjeździe z Luton Town i Liverpool - 34.
"The Reds" wygrali na wyjeździe z zamykającym tabelę Sheffield United 2:0. W pierwszej połowie Trent Alexander-Arnold dośrodkował z rzutu rożnego do Holendra Virgila van Dijka, który umieścił piłkę w siatce. W doliczonym czasie drugiej połowy wynik ustalił Węgier Dominik Szoboszlai.
Jestem zadowolony z wyniku i wielu aspektów naszej gry, choć zdarzyły się nad też błędy. Nie chcę być jednak zbyt krytyczny, ale wiem, że możemy grać lepszy futbol
- ocenił niemiecki opiekun Liverpoolu Juergen Klopp.
Beniaminek, który doznał 12. porażki w sezonie, zamyka tabelę z pięcioma "oczkami".