10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Fatalne lądowanie Bartosza Kapustki. Trener Legii przekazał smutne wieści

Bartosz Kapustka zdobył efektownego gola dla Legii w meczu eliminacji Ligi Mistrzów z Florą Tallinn, ale po chwili musiał opuścić boisko. 24-latek doznał kontuzji ciesząc się z bramki, a trener Czesław Michniewicz zdradził, że to może być poważny uraz.

Bartosz Kapustka doznał kontuzji po strzeleniu gola dla Legii Warszawa
Bartosz Kapustka doznał kontuzji po strzeleniu gola dla Legii Warszawa
Fot. Tomasz Hamrat / Gazeta Polska

Legia Warszawa po niespodziewanie wyrównanym starciu pokonała 2:1 estońską Florę Tallinn w drugiej rundzie eliminacji Champions League. Na rewanżowe spotkanie mistrz Polski uda się jednak najpewniej bez Bartosza Kapustki, który doznał kontuzji ciesząc się ze zdobytego gola.

Skok Kapustki zakończył się kontuzją

Piłkarz Legii ruszył z piłką przy nodze z własnej połowy, przebiegł kilkadziesiąt metrów i skutecznym uderzeniem w 3. minucie otworzył wynik na Łazienkowskiej. Radość 24-latka była uzasadniona, ale być może zbyt ekspresyjna. Piłkarz wyskoczył w górę i... tak pechowo wylądował, że zaraz musiał opuścić murawę i zająć miejsce na ławce z okazałym okładem na kolanie.

Wstępna diagnoza

Trener Czesław Michniewicz przekazał, że szczegółowe badania Kapustki odbędą się w czwartek, jednak rokowania nie są optymistyczne i wskazują na uszkodzenie więzadeł kolana, co może oznaczać wielomiesięczną przerwę w grze pomocnika Legionistów.

Nie wygląda to dobrze. Lekarz przebadał go, oczywiście bez użycia aparatury i wstępna diagnoza jest taka, że Bartka zabraknie w najbliższym czasie

- powiedział szkoleniowiec w TVP Sport.

Rewanżowy mecz Legii z Florą odbędzie się w najbliższy wtorek w Estonii. Zwycięzca rywalizacji w trzeciej rundzie eliminacji Champions League zmierzy się z lepszym z pary Dinamo Zagrzeb - Omonia Nikozja. Chorwaci wygrali pierwsze spotkanie 2:0.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Legia Warszawa #Bartosz Kapustka #Liga Mistrzów #piłka nożna

Janusz Milewski