Piłkarze Realu Madryt pokonali u siebie w derbach Atletico 2:1 w 1/8 finału Ligi Mistrzów. PSV Eindhoven przegrał z Arsenalem aż 1:7, Club Brugge uległ Aston Villi 1:3, a Borussia Dortmund zremisowała z Lille 1:1. Pozostałe cztery mecze w środę, a rewanże w przyszłym tygodniu.
Z wtorkowych meczów zdecydowanie najciekawiej zapowiadały się derby Madrytu na Santiago Bernabeu. "Królewscy" bronią trofeum, ale w obecnej, zreformowanej edycji rozgrywek musieli przebijać się do 1/8 finału przez fazę barażową. Tam - w rywalizacji określanej nawet przedwczesnym finałem - dwukrotnie pokonali Manchester City Josepa Guardioli (3:2 i 3:1).
"Królewscy" objęli prowadzenie już w czwartej minucie po golu Rodrygo. Wprawdzie jeszcze w pierwszej połowie wyrównał Julian Alvarez (32.), ale w 55. minucie zwycięstwo gospodarzom zapewnił Brahim Diaz. Wynik 2:1 sprawia jednak, że rewanż 12 marca zapowiada się pasjonująco.
Wszystko jest jeszcze otwarte w tej rywalizacji. Dobrze, że wygraliśmy u siebie, ale to jeszcze nie koniec. To Liga Mistrzów i każda mała rzecz, którą robisz, ma znaczenie
- przyznał Diaz.
Gol cieszy, pomógł nam osiągnąć ważne zwycięstwo w kolejną magiczną noc na Bernabeu. Ale wciąż jest rewanż
- dodał piłkarz urodzony w Hiszpanii, a grający dla reprezentacji Maroka.
Natomiast Argentyńczyk Alvarez zdobył swoją 15. bramkę w 26 meczach w karierze w Lidze Mistrzów. Jego słynny rodak Lionel Messi strzelił 13 goli w pierwszych 26 spotkaniach w europejskich pucharach.
Wiedzieliśmy, że nie będzie dziś łatwo. Graliśmy na ich stadionie, ale zostało jeszcze 90 minut i odbędzie się na naszym boisku
- podkreślił Alvarez.
Sprawa awansu do ćwierćfinału wyjaśniła się już praktycznie w rywalizacji PSV Eindhoven z Arsenalem. Obrońca "Kanonierów" i reprezentacji Polski Jakub Kiwior oglądał z ławki rezerwowych koncert gry swoich kolegów w starciu z holenderską drużyną.
Do przerwy londyńczycy prowadzili 3:1, w 48. minucie już 5:1, a ostatecznie zwyciężyli 7:1. Bohaterem okazał się Norweg Martin Odegaard, który strzelił dwa gole i zaliczył asystę. To najwyższe zwycięstwo Arsenalu na wyjeździe w europejskich pucharach. Natomiast PSV po raz pierwszy stracił u siebie siedem goli.
Byli po prostu lepsi od nas we wszystkim. Pozwoliliśmy im grać, a o to im właśnie chodziło. Ciągle za nimi biegaliśmy
- przyznał obrońca gospodarzy Olivier Boscagli.
W rywalizacji Club Brugge z Aston Villą (1:3) jedna z bramek dla gości padła po rzucie karnym wywalczonym przez Matty'ego Casha, który grał od 64. minuty. W doliczonym czasie drugiej połowy na boisku pojawił się pomocnik gospodarzy Michał Skóraś. Z kolei z ławki rezerwowych Aston Villi mecz oglądał trzeci golkiper drużyny z Birmingham Oliwier Zych.
Jedynym spotkaniem, w którym we wtorek nie wyłoniono zwycięzcy, okazała się konfrontacja BVB z Lille. Piłkarze z Dortmundu prowadzili do przerwy (Karim Adeyemi), ale w 68. minucie wyrównał Hakon Haraldsson, zostając dopiero drugim islandzkim piłkarzem w historii, który strzelił gola w fazie pucharowej Ligi Mistrzów.
Mnóstwo emocji powinno być w środowych meczach 1/8 finału.O godz. 18.45 Feyenoord Jakuba Modera podejmie w Rotterdamie lidera włoskiej ekstraklasy Inter Mediolan Piotra Zielińskiego i kontuzjowanego obecnie Nicoli Zalewskiego. Wieczorem (21.00) Benfica zagra z Barceloną Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego. "Duma Katalonii" mierzyła się w styczniu w fazie ligowej z tym zespołem i po szalonym meczu w Lizbonie, który przeszedł do historii LM, zwyciężyła 5:4, choć przegrywała już 2:4.