Piłkarze Lecha po wygranej z luksemburskim F91 Dudelange 2:0 w pierwszym meczu 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji są bliscy awansu do fazy grupowej. "Mamy dobrą zaliczkę, choć na obu zespołach ciąży duża presja" - przyznał trener poznaniaków John van den Brom.
Atmosfera wokół poznańskiego klubu w tym sezonie nie jest najlepsza. W ekstraklasie mistrzowie Polski zdobyli jeden punkt w czterech meczach, w Lidze Konferencji wręcz doczołgali się do ostatniej rundy eliminacji.
Lechici do rewanżowego spotkania, jednego z najważniejszych w tym sezonie, mogli przygotowywać się przez cały tydzień, bowiem ich wyjazdowy pojedynek 6. kolejki ekstraklasy z Lechią Gdańsk został przełożony.
Mam coraz więcej zawodników do dyspozycji. Nie zagra wprawdzie Antonio Milic, który otrzymał w pierwszym meczu czerwoną kartkę, lecz dwóch innych środkowych obrońców - Filip Dagerstal i Lubomir Satka jest do mojej dyspozycji. Jesteśmy dobrze przygotowani do tego meczu
- powiedział holenderski szkoleniowiec na konferencji prasowej.
Jak dodał, dwubramkowa zaliczka z meczu w Poznaniu nie przesądza jeszcze sprawy awansu.
Wygraliśmy pierwszy mecz 2:0, ale to jeszcze nie koniec. Na obu zespołach ciąży duża presja, jestem przekonany, że Dudelange będzie do końca walczyć o awans. Jesteśmy jednak na to przygotowani. Nie ukrywam, że choć wygraliśmy tydzień temu 2:0, to nie byłem usatysfakcjonowany naszą grą. Mam na myśli moment, gdy strzeliliśmy bramkę, a potem przytrafił nam się bardzo trudny moment. Nie potrafiliśmy odpowiednio zareagować na zmianę sposobu gry rywala. Z drugiej strony Dudelange w Poznaniu nie stworzyło zbyt wielu groźnych okazji
- wyjaśnił van den Brom.
Opiekun "Kolejorza" jest przygotowany na różne warianty ze strony rywala i spodziewa się, że gospodarze zaatakują od początku spotkania. Sam mecz rozegrany zostanie w stolicy kraju, na Stade de Luxemburg, bowiem obiekt F91 Dudelange nie spełnia wymogów UEFA.
Mecz F91 Dudelange z Lechem rozegrany zostanie w czwartek o godz. 20.30.