Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Chelsea lepsza od Manchesteru City w finale Ligi Mistrzów! Złota bramka Kaia Havertza

Chelsea wygrała 1:0 z Manchesterem City w finale piłkarskiej Ligi Mistrzów. Gola na wagę triumfu w prestiżowych rozgrywkach zdobył Kai Havertz po świetnym podaniu Masona Mounta. Mecz na żywo obejrzało na Stadionie Smoka w Porto ponad 16 tysięcy widzów.

Piłkarze Chelsea wygrali Champions League
Piłkarze Chelsea wygrali Champions League
fot. twitter.com/ChampionsLeague

Trzeci raz w historii Ligi Mistrzów w finale spotkały się dwie angielskie drużyny. Z jednej strony: Manchester City, którego kibice marzyli o powtórzeniu historycznego sukcesu sprzed ponad pół wieku, gdy "Obywatele" w 1970 roku pokonali w meczu o Puchar Zdobywców Pucharów Górnika Zabrze.  Z drugiej: Chelsea, która w europejskich rozgrywkach zdołała osiągnąć zdecydowanie więcej. "The Blues" w 2012 triumfowali już w Champions League, a cztery lata wcześniej przegrali finał z Manchesterem United po rzutach karnych.

Faworytem bukmacherów była drużyna prowadzona przez znakomitego Pepa Guardiole, ale równie wybitny strateg Thomas Tuchel w dwóch ostatnich meczach z "Citizens" był w stanie przechytrzyć swojego kolegę po fachu. Szczególnie bolesna dla hiszpańskiego trenera była porażka z "The Blues" w półfinale Pucharu Anglii - pozbawiła bowiem Manchester City szans na poczwórną koronę w tym sezonie.

Finał Ligi Mistrzów to starcie wybitnych trenerów

Kibice w Porto mogli spodziewać się piłkarskich szachów, ale w pierwszych minutach finału obie drużyny grały ofensywnie. Dynamiczny Raheem Sterling i błyskotliwy Kevin De Bruyne napędzali akcje City. Po przeciwnej stronie swoje okazje miał Timo Werner, ale Niemiec za punkt honoru postawił sobie chyba by udowodnić wszystkim, że jest piłkarzem wybitnie nieskutecznym. Kiedy obie drużyny mogły już zacząć rozmyślać o przerwie kapitalnym podaniem popisał się Mason Mount. Źle ustawiona defensywa mistrzów Anglii nie mogła powstrzymać Kaia Havertza, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Edersonem i skierował piłkę do siatki.

Kai Havertz wyprowadził Chelsea na prowadzenie

Gol "The Blues" stawiał drużynę z Londynu w doskonałej pozycji - w sześciu ostatnich przypadkach drużyny, które objęły prowadzenie w finale Champions League sięgały później po zwycięstwo. Sytuacja Manchesteru City stała się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy murawę musiał opuścić kapitan zespołu De Bruyne. Belg zderzył się z Antonio Ruedigerem i doznał groźnie wyglądającego urazu głowy. Jeszcze w pierwszej połowie kontuzja zakończyła natomiast występ ostoi defensywy Chelsea - Thiago Silvy.

Kontuzja Kevina De Bruyne

Kropkę nad "i" mógł po kontrataku w 72. minucie postawić rezerwowy Christian Pulisic, któremu piłkę jak na tacy wystawił Havertz. Amerykanin jednak minimalnie przestrzelił. Reagując na rozwój wypadków Guardiola na ostatni kwadrans posłał do boju Sergio Aguero. Argentyński snajper po dekadzie w Manchesterze City rozstaje się z drużyną i marzył, by pożegnać się triumfem w Lidze Mistrzów. "Obywatele" w ostatnich minutach spotkania postawili wszystko na jedną kartę. Piłkarze Chelsea bronili się momentami desperacko, ale nie dali rywalom doprowadzić do remisu.

Manchester City - Chelsea 1:0

Bramka: K. Havertz 42'

 



Źródło: niezalezna.pl

##UCLFinal #Champions League #Chelsea #Manchester City #piłka nożna #Liga Mistrzów

Janusz Milewski