Trzydzieści dziewięć osób aresztowanych, czterech rannych policjantów - to według stacji BBC efekt zamieszek, do jakich doszło w Birmingham z udziałem kibiców Legii Warszawa przed czwartkowym meczem piłkarskiej Ligi Konferencji z Aston Villą (1:2). Fani polskiego klubu nie zostali wpuszczeni na trybuny.
Zajścia w okolicach stadionu Villa Park miały miejsce przed i w trakcie wieczornego meczu. Według lokalnej policji, doszło do "obrzydliwych i bardzo niebezpiecznych scen", a w stronę funkcjonariuszy rzucano m.in. racami, gałęziami i kamieniami.
Według BBC, zaopatrzeni w pałki i tarcze policjanci próbowali odzyskać kontrolę nad okolicami stadionu, a w ich stronę ze strony fanów warszawskiego klubu, którzy chcieli się przedrzeć przez blokujący ich kordon, poleciały race. Policja podała, że jeden z rannych funkcjonariuszy został zabrany do szpitala, ucierpiały także dwa konie i dwa psy policyjne. W oświadczeniu wydanym po meczu starszy inspektor Tim Robinson przekazał:
To powinien być piękny piłkarski wieczór, który cieszyłby fanów obu klubów. Niestety, doszło do przerażających scen, a przyjezdni kibice w sposób niebezpieczny rzucali racami i innymi środkami pirotechnicznymi w naszych funkcjonariuszy. Z powodu ekstremalnej przemocy policja nie miała innego wyjścia, jak tylko uniemożliwić kibicom gości wejście na stadion. Bezpieczeństwo wszystkich jest naszym priorytetem i nie było innej opcji.
Wszystko wskazuje na to, że powodem zajść było zamieszanie wynikające z napięć między klubami, a dotyczących przyznanej dla sympatyków drużyny gości puli biletów. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania Legia wydała oświadczenie, w którym wskazała, że Aston Villa F.C. odmówiła przydziału biletów dla kibiców gości zgodnie z przepisami UEFA i w związku z tym jej oficjalna delegacja, z właścicielem i prezesem klubu Dariuszem Mioduskim na czele, nie pojawi się na trybunach.
Ja vs angielska policja w Birmingham pic.twitter.com/iAws1eAcCr
— Samuel Szczygielski (@SamSzczygielski) November 30, 2023
Zamiast rozładować potencjalne napięcia przedmeczowe, restrykcyjne środki Aston Villa F.C. jako klubu gospodarza niepotrzebnie doprowadzają do zaostrzania atmosfery. Naszym zdaniem takie środki przynoszą efekt przeciwny do zamierzonego i są bezpodstawne
- ogłosiła Legia.
Karczemna awantura pod stadionem Aston Villi. Kibice Legii, których organizator nie chce wpuścić na stadion, starli się z policją. @SportSE_pl #AVLLEG pic.twitter.com/5jO7rZcHnl
— Przemysław Ofiara (@przemekofiara) November 30, 2023
Jak przypomniano, zgodnie z regulaminem rozgrywek UEFA, kibicom przyjezdnym przysługuje przydział biletów odpowiadający pięciu procentom pojemności stadionu, co w przypadku meczów na Villa Park oznacza pulę 2100 biletów. Legii odmówiono przyznania tylu wejściówek, a klub w toku negocjacji zaproponował przydział 1700 biletów, co odpowiadało kwocie biletów dla fanów z Anglii na pierwszy mecz w Warszawie.
Polski klub poinformował, że na początku listopada strona angielska zmieniła te ustalenia i zaproponowała 890 kart wstępu, na co Legia domagała się przestrzegania wcześniejszych ustaleń. Jak przekazano, jej przedstawiciele także na miejscu w Anglii, na długo przed terminem meczu, prowadzili intensywne negocjacje ze wszystkimi zainteresowanymi stronami, by kibice stołecznej drużyny mogli wejść na trybuny. Z kolei już w czwartek przedstawicielom Legii miano utrudniać uzyskanie biletów VIP dla sponsorów i gości drużyny.
Legia przegrała w Anglii 1:2 i z dziewięcioma punktami zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy E Ligi Konferencji. Remis w ostatnim występie - 14 grudnia z AZ Alkmaar w Warszawie - zapewni jej awans do fazy pucharowej.