22-letni wrocławianin w tym roku pozostaje niepokonany. Wygrał trzy mecze singlowe w drużynowych zawodach ATP w Sydney, a teraz poradził sobie z nieco niżej notowanym w rankingu ATP zawodnikiem z Turynu. Hurkacz ani raz nie stracił swojego podania, a rywal miał tylko cztery break pointy. Polak bardzo skutecznie serwował, choć to Włoch miał więcej asów (9-4).
Tą wymianę wygrał Sonego, ale to Hurkacz cieszył się po ostatniej piłce
Sonego and Hurkacz bringing the quality in Auckland ?#ASBClassic pic.twitter.com/T8el3hj8ZG
— Tennis TV (@TennisTV) January 13, 2020
O sukcesie Hurkacza w pierwszej partii zdecydowało przełamanie w 12., najdłuższym w tej części spotkania gemie. W drugim secie nastąpiło to w czwartym gemie, a najwyżej notowany z polskich tenisistów wykorzystał drugą piłkę meczową po godzinie i 48 minutach gry.
Był to drugi pojedynek tych zawodników. W 2018 roku w Budapeszcie lepszy w trzech setach był Sonego, który podobnie jak Polak w poprzednim sezonie wygrał pierwszy w karierze turniej ATP (na trawie w tureckiej Antalyi).
Kolejnym rywalem Hurkacza będzie w Auckland zwycięzca potyczki między Amerykaninem Francesem Tiafoe a szwedzkim kwalifikantem Mikaelem Ymerem.
Hubert Hurkacz (Polska, 6) - Lorenzo Sonego (Włochy) 7:5, 6:3
 
                        
        
        
        
         
            
            
           
            
            
           
                         
                         
                         
             
             
             
             
             
             
            ![Ten strzał był warty milion. Kibic wygrał i oszalał ze szczęścia [WIDEO]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/30/n_aa6b7f8e9dba96beb64548f47c3308b8c9457e223996d7449c5bd0f32b6b2e34_c.jpg?r=1,1)