Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Sport

Narodowy jak twierdza, a kibice upokorzeni przez służby. "Grzebali nam w majtkach". ZOBACZ WIDEO

Kibice, którzy przyjechali na mecz Polska-Holandia do Warszawy, przeżyli ogromne rozczarowanie. Wzmożone środki bezpieczeństwa, dodatkowa ochrona, potężny chaos i... upokorzenie - tak wyglądało wydarzenie, które miało być świętem futbolu.

Stadion PGE Narodowy w Warszawie w piątkowy wieczór, przy okazji meczu Polska-Holandia, wyglądał jak twierdza. Wzmożone siły policji i dodatkowa ochrona, za którą - jak dowiedział się portal Niezalezna.pl - federacja musiała zapłacić dodatkowo 300 tys. zł na polecenie służb mundurowych.

Mimo to, kibice i tak wnieśli na stadion race, które rzucili na murawę, a w tym samym czasie w sieci pojawił się wpis zwolennika obecnej władzy (co wynika z jego aktywności na koncie X), który groził zabójstwem prezydenta Karola Nawrockiego, sugerując, że ma pistolet i wkrótce "zobaczy się" z głową państwa.

TV Republika pokazała, jak wyglądało wzmożenie służb na meczu:

Mateusz Pilecki ze stowarzyszenia "To My Polacy" opowiedział z większymi szczegółami, jak wyglądała sytuacja przed meczem z Holandią. Okazało się, że wysiłek wielu osób włożony w przygotowanie oprawy meczowej został zniweczony jednym ruchem służb.

- Z jakiegoś nieznanego nam powodu zostaliśmy wręcz zdeptani. Była przygotowana cudowna, patriotyczna oprawa, wszystko było dopięte na ostatni guzik, przygotowania trwały naprawdę długo. Dowiedzieliśmy się po południu, że nie będzie gniazda, nie będzie możliwości wniesienia oprawy i że jest to decyzja służb mundurowych, dla nas totalnie niezrozumiała - powiedział w rozmowie z Kanałem Sportowym.

"Zostaliśmy upokorzeni. Byliśmy osłonieni kordonem policji, specjalne wejście, wchodziliśmy do namiotu, gdzie zaglądali nam między pośladki, grzebali nam w majtkach. Byliśmy na wielu meczach, nigdy nie było czegoś takiego" - dodał.

Mecz zakwalifikowano jako pojedynek "podwyższonego ryzyka" i w związku z tym do stadionu tworzyły się ogromne kolejki. Zdezorientowani kibice czekali godzinami na wejście na stadion, a wokół panował wielki chaos. Niektórzy biegali po okolicznych sklepach, by wydrukować bilet.

- Kolejki, przede mną dziewczyna zemdlała, niesamowity ścisk wszyscy się pchają. Zero informacji nikt z wolontariuszy nic nie przekazuje przez megafony ludzie wchodzą nie tymi bramami potem zostają wycofywani z bram i robi się bezsensowny korek w jedną i w drugą - relacjonowała jedna z osób obecna na meczu. 

Źródło: niezalezna.pl