Wojciech Nowicki jest faworytem do zdobycia złotego medalu na rozpoczynających się w piątek lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Eugene. Biało-czerwoni w rzucie młotem mają niezwykle silną reprezentację, bo oprócz mistrza olimpijskiego w USA wystąpi także Paweł Fajdek. Wraz z nimi na stadionie pojawi się mniej utytułowany Marcin Wrotyński.
Mistrz olimpijski Wojciech Nowicki oraz czterokrotny mistrz świata Paweł Fajdek będą pierwszymi polskimi lekkoatletami, którzy pojawia się na arenie rozpoczynających się w piątek mistrzostw świata.
Nowicki jest liderem światowych tabel i bodaj największą nadzieją 45-osobowej reprezentacji Polski na sukces w Eugene. W środę po południu (lokalnego czasu w stanie Oregon) mistrz olimpijski trenował na stadionie rozgrzewkowym. Po jednym z rzutów krzyknął głośno: "tak jest, w końcu wyszło". Zadowolenie widać było też na twarzy jego trenerki Joanny Fiodorow. "Bardzo dobry rzut, super" - mówiła do swojego podopiecznego. Wojtek ćwiczył dość długo i sumiennie. Nowicki przyznaje, że forma w tym roku jest bardzo stabilna.
Oczywiście to jest najważniejszy start w tym roku. Podejdę do niego jak do każdego docelowego do tej pory. Jest dla mnie bardzo ważny. Bardzo się cieszę, że rzucanie w tym sezonie jest równe i stabilne. Czuję, że łapię formę. Stąd we mnie taka radość. Mam nadzieję, że udowodnię to w piątek i w sobotę. Wtedy wszystko ma być bardzo dobrze.
Nowicki przywoził brązowe medale z trzech ostatnich edycji mistrzostw świata. Teraz wydaje się, że jest najbliżej złotego krążka, bo jego próby są bardzo dalekie i niezwykle pewne.
Postaram się zrobić swoje i powalczyć o jak najlepszy rezultat
- mówi jednak ze spokojem w głosie.
Dla Nowickiego organizacja zawodów w USA jest taka, jaka być powinna. Przyznał, że Amerykanie mają nieco inne zasady, ale nie robi mu to większej różnicy.
Fajnie, że zawody odbywają się w takim miejscu, bo to można powiedzieć kolebka lekkiej atletyki w USA. Tutaj zawsze są mistrzostwa Stanów Zjednoczonych. Miałem przyjemność raz startować w Eugene kilka lat temu. Fajnie, że mogliśmy tu wrócić. Ja się bardzo cieszę. Liczę, że jako reprezentacja Polski pokażemy się z bardzo dobrej strony.
Młociarze mogą rozwiązać medalowy worek już w sobotę. "Nie będę niczego obiecywał, bo to są zawody, to jest sport. Postaram się ze swojej strony rzucać technicznie jak najlepiej i jak najdalej. Zobaczymy, które to przyniesie miejsce. Najpierw eliminacje — trzeba zrobić swoje, a potem będziemy myśleli o finale" - przyznał mistrz olimpijski.
W USA wystąpi 45-osobowa grupa Biało-czerwonych. Mistrzostwa świata potrwają od 15 do 24 lipca.