Lechici pod wodzą trenera Dariusza Żurawia, który w niedzielę zastąpił Adama Nawałkę, pokonali Pogoń Szczecin 3:2 i zrobili znaczący krok w drodze do awansu do grupy mistrzowskiej. Goście przebudzili się w ostatnich minutach, ale ich finisz był zdecydowanie spóźniony.
Gospodarze już w 6. minucie mogli objąć prowadzenie, ale najlepszy strzelec "Kolejorza" Christian Gytkjaer w dogodnej sytuacji nie zdołał pokonać Łukasza Załuski. Potem to szczecinianie posiadali inicjatywę, m.in. dwukrotnie groźnie główkował Iker Guarrotxena. Portowcy musieli radzić sobie bez środkowych pomocników - Kamila Drygasa i Zvonimira Kozulja, ale i tak druga linia gości prezentowała się solidniej od Lecha.
To jednak poznaniacy zdobyli prowadzenie. W 24. minucie idealnie w tempo zagrał Darko Jevtic, a Kamil Jóźwiak czubkiem buta zdołał tylko trącić piłkę, ale uczynił to niezwykle precyzyjnie.
Potem Pogoń znów przeważała, groźnie z rzutu wolnego strzelał m.in. Radosław Majewski, który za wszelką cenę chciał przekonać władze "Kolejorza", że zbyt pochopnie skreślono go w Lechu.
Podopieczni Żurawia mieli spore kłopoty z pressingiem rywali, którzy już przed ich własnym polem karnym atakowali gospodarzy. W tej sytuacji lechici długimi podaniami starali się przenieść ciężar gry na połowę Pogoni, ale nie stwarzali zbyt wielu sytuacji. Dopiero w ostatniej minucie pierwszej połowy dość niskie dośrodkowanie Jevtica z rzutu rożnego przeciął Nikola Vujadinovic i gospodarze z dwubramkową zaliczką schodzili do szatni.
Dwa strzelone gole sprawiły, że piłkarze Lecha nabrali pewności, grali z większą swobodą. Portowcy tylko na początku drugiej połowy zagrozili bramce Jasmina Buricia, ale później zabrakło im już pomysłu na grę.
W ekipie gospodarzy pierwszoplanową postacią był 20-letni Jóźwiak, który po indywidualnej akcji podwyższył wynik. Poznaniacy stwarzali kolejne sytuacje, m.in. Jevtic i Gytkjaer mogli pokonać Załuskę.
Pięć minut przed końcem spotkania nastąpiło przebudzenie Pogoni. Najpierw Guarrotxena precyzyjnym uderzeniem z linii pola karnego zdobył kontaktowego gola, a trzy minuty później rezerwowy Jin Izumisawa sfinalizował składną akcję i pokonał Burica.
Goście zwietrzyli szasnę na wywiezienie jednego punktu i cztery doliczone minuty były niezwykle emocjonujące. Lech "dowiózł" skromne prowadzenie do końca, choć po ostatnim gwizdku sędziego Pawła Raczkowskiego wielkiej euforii w ekipie gospodarzy nie było.
W samej końcówce goście wzięli się za odrabianie strat, jednak trzy punkty zgarnął @LechPoznan!
— LOTTO Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) 3 kwietnia 2019
? #LPOPOG 3:2 pic.twitter.com/GDJD69s4zS
Dla Żurawia był to trzeci mecz w roli trenera pierwszej drużyny w obecnym sezonie. W listopadzie ubiegłego roku szkoleniowiec tymczasowo objął Lecha po zwolnieniu Ivana Djurdjevica. Bilans Żurawia z poznańskim zespołem jest na razie bardzo dobry - dwa zwycięstwa i remis.
Przełamanie "Kolejorza" oglądało zaledwie siedem tysięcy kibiców, co jest najgorszą frekwencją na poznańskim stadionie w obecnym sezonie.
Lech Poznań - Pogoń Szczecin 3:2 (2:0)
Bramki: 1:0 Kamil Jóźwiak (24), 2:0 Nikola Vujadinovic (45-głową), 3:0 Kamil Jóźwiak (54), 3:1 Iker Guarrotxena (86), 3:2 Jin Izumisawa (89).