Lamine Diack został przez sąd karny w Paryżu skazany na cztery lata pozbawienia wolności, w tym dwa w zawieszeniu. Byłemu szefowi IAAF udowodniono korupcję i przyjmowanie łapówek od zawodników podejrzewanych o doping - głównie Rosjan.
Senegalczykowi udowodniono przyjęcie prawie 3,5 mln euro łapówek od sportowców, szczególnie Rosjan, podejrzanych o doping. Diack pomagał im w ukrywaniu pozytywnych wyników testów, dzięki czemu mogli nadal startować, szczególnie podczas igrzysk w Londynie w 2012 roku.
Sąd uznał również Diacka winnym przyjęcia środków finansowych od Rosji, aby pomóc sfinansować kampanię Macky Sall w wyborach prezydenckich w Senegalu w 2012 roku. W zamian spowalniał procedury antydopingowe rosyjskich sportowców.
Dopage russe et corruption : Lamine Diack condamné à quatre ans de prison https://t.co/S11UDjKdf0 pic.twitter.com/sGTldl6Ben
— FRANCE 24 Français (@France24_fr) September 16, 2020
Francuska prokuratura dla Senegalczyka żądała czterech lat bezwzględnego więzienia. W trakcie przewodu starała się udowodnić, że Diack wraz ze swoim synem - Papą Massatą Diackiem - odgrywali przez lata kluczową rolę w procederze tuszowania pozytywnych wyników testów dopingowych rosyjskich sportowców, dzięki czemu zezwalano im na dalszy udział w rywalizacji.
Prawnicy Diacka seniora wielokrotnie zapewniali o niewinności swojego klienta. Argumentowali, że oskarżenie nie przedstawiło żadnych materialnych dowodów, które potwierdzałyby jego udział we wspomnianym procederze. Obwinili o to nieobecnego podczas rozprawy Diacka juniora. "Trzeba rozróżnić działania ojca od działań syna" - twierdził reprezentujący byłego szefa IAAF Simon Ndiaye.
Adwokat uważał, główną winą jego klienta było zatrudnienie Papy Massaty Diacka jako konsultanta IAAF ds. marketingu, który tę pozycję wykorzystał do zakazanej działalności. Drugi z obrońców William Bourdon kładł nacisk na słabe zdrowie 87-letniego Senegalczyka.
Prokuratorzy zarzucali Diackowi m.in. przyjęcie 3,45 mln euro (3,87 mln dolarów) od sportowców podejrzanych o doping w zamian za ukrycie wyników ich testów.
Diack nie przyznał się do winy. W trakcie przewodu sądowego podkreślał jedynie, że w "dobrej wierze" w latach 2011-2013 spowolnił działania związane z dopingiem Rosjan. Argumentował, że chronił w ten sposób konieczną do przetrwania IAAF umowę sponsorską z rosyjskim bankiem. Jednak były prawnik tej organizacji Habib Cisse podczas przesłuchania stwierdził, że IAAF miał na tyle wystarczające środki finansowe, że nie musiał korzystać ze źródeł rosyjskich.
Diack był pierwszym i jedynym dotąd szefem światowej lekkoatletyki spoza Europy. Kierował IAAF w latach 1999-2015. Został zatrzymany przez francuską policję w listopadzie 2015 roku, bezpośrednio po opublikowaniu raportu Międzynarodowej Agencji Antydopingowej (WADA) na temat dopingu w Rosji. Od tej pory przebywał w areszcie domowym w Paryżu.