Koszykarze Golden State Warriors pokonali Dallas Mavericks 120:110 w piątym meczu finału Konferencji Zachodniej ligi NBA, wygrali serię play off 4-1 i awansowali do wielkiego finału. O tytuł zagrają z Boston Celtics lub Miami Heat, na razie "Celtowie" prowadzą 3-2.
"Wojownicy" po trzech latach przerwy ponownie powalczą o mistrzostwo NBA. W wielkim finale uczestniczyli pięć razy z rzędu (2015-19), trzykrotnie triumfując (2015, 2017-18). Później z racji kłopotów zdrowotnych podstawowych zawodników i przebudowy składu przyszły dwa słabsze sezony i to na tyle, że zespołu trenera Steve'a Kerra w ogóle zabrakło w play off. Teraz drużyna stanowiąca mieszankę doświadczenia i młodości znowu błyszczy.
Bohaterem ostatniego spotkania z Mavericks był Klay Thompson, który uzyskał 32 punkty, m.in. ośmiokrotnie trafiając "za trzy".
Szósty finał w ciągu ośmiu lat... coś niewiarygodnego. Nie mogę w to uwierzyć, zwłaszcza pamiętając drogę, jaką w tym czasie przeszedłem osobiście i jaką przeszliśmy jako drużyna. Mieliśmy wielkie kłopoty, spadliśmy nisko, ale nigdy nie straciliśmy wiary w ten projekt. Marzenia się spełniają
- podkreślił Thompson, który z powodu poważnych urazów stracił praktycznie dwa poprzednie sezony, a wrócił do gry w styczniu tego roku po 941 dniach przerwy.
The Warriors will play in the NBA Finals for the sixth time in 8 years.
— Legion Hoops (@LegionHoops) May 27, 2022
The last team to do that? MJ’s Chicago Bulls.
Legendary. 💍 pic.twitter.com/gKJY88z2Cf
Przed Warriors, którzy po poprzednim finale przenieśli się do San Francisco, sześciokrotnie mistrzami konferencji w ciągu ośmiu lat (1991-93 i 96-98) były chicagowskie "Byki" w erze Michaela Jordana.
Inspirujący powrót Wojowników
- napisała tuż po końcowym gwizdku gazeta "San Francisco Chronicle", dodając: "Nie było pewności, że jeszcze kiedykolwiek to zobaczymy: Klay Thompson trafiający rzuty trzypunktowe jeden za drugim, Draymond Green napinający mięśnie po kolejnych udanych zagraniach czy Stephen Curry tańczący przy linii bocznej i machający ręcznikiem z radości po kolejnym awansie do finału NBA".
Next stop: 2022 NBA Finals pic.twitter.com/yeBMDRlEOs
— Golden State Warriors (@warriors) May 27, 2022
Thompson 19 punktów uzyskał już w pierwszej połowie, kiedy Warriors wyszli na 17-punktowe prowadzenie. Kanadyjski środkowy Andrew Wiggins dodał 18 punktów i 10 zbiórek, Draymond Green zaliczył 17 pkt, a pozostający tego wieczoru nieco w cieniu kolegów i grający dla zespołu Stephen Curry - 15 punktów i dziewięć asyst.
"To chyba nasze przeznaczenie. Finały NBA - to nasze miejsce" - podkreślił Curry.
O siódmy tytuł w sięgającej 1946 roku historii klubu Warriors powalczą z Boston Celtics bądź Miami Heat; w finale Wschodu na razie 3-2 prowadzą "Celtowie". Pierwszy odcinek decydującego starcia - 2 czerwca w San Francisco.