Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Polska powtórka z Montevideo

Reprezentacja Polski spotka się w niedzielę o godz. 14 z Argentyną na koniec rywalizacji w drugiej fazie mistrzostw świata koszykarzy. Stawką jest pierwsze miejsce w grupie I. Będzie to drugi w historii mecz tych drużyn na mundialu. Obie ekipy już zapewniły sobie awans do ćwierćfinału, w którym - w zależności od wyników niedzielnych spotkań – zmierzą się z Hiszpanią lub Serbią.

Mateusz Ponitka w meczu z Rosją
Mateusz Ponitka w meczu z Rosją
fot. fiba

Przed 52 laty drużyna prowadzona przez trenera Witolda Zagórskigo grała z Argentyną w fazie finałowej mistrzostw świata w Montevideo i odniosła w niej pierwsze zwycięstwo. Wcześniej przegrała ze Związkiem Radzieckim, Jugosławią i Brazylią. Mecz odbył się w czwartek 8 czerwca 1967 roku. Biało-czerwoni pokonali Argentyńczyków 65:58.

Na mistrzostwach w Urugwaju nie było żadnego wysłannika polskiej prasy. Opisy spotkań w krajowych gazetach powstawały na podstawie telefonicznych rozmów dziennikarzy łączących się przez centralę międzynarodową z hotelem, w którym mieszkała ekipa.

Tak Polacy cieszyli się po wygranej z Rosją. Jutro zagrają z Argentyną, z którą ostatnio nasi koszykarze zmierzyli się na mistrzostwach ponad pół wieku temu.

Mecz był niezwykle trudny dla Polaków, którzy początkowo prowadzili 8:2 i 11:8. Argentyńczycy przeszli na obronę strefową i w 10. minucie objęli prowadzenie. Do przerwy wygrywali 33:27. Czasu gry nie dzielono jeszcze wówczas na kwarty. Trener Zagórski tak relacjonował "Przeglądowi Sportowemu":

W końcówce przewaga nasza była już zdecydowana, zespół Argentyny nie wytrzymał naszego naporu. Panowaliśmy już niepodzielnie na parkiecie, odnosząc cenne i zasłużone zwycięstwo. Na najwyższą notę zapracował sobie Łopatka. Było to chyba jego najlepiej rozegrane w Urugwaju spotkanie. Na pochwałę zasłużyli także Likszo (za pierwszą połowę) oraz Langiewicz, Frelkiewicz i Wichowski.

Łopatka na koniec turnieju został królem strzelców, przed... Likszo.

Historyczna, pierwsza wygrana z Argentyną otworzyła biało-czerwonym drogę do piątego miejsca w końcowej klasyfikacji mistrzostw świata. Wywalczyli je wygrywając decydujące, swoje ostatnie w turnieju, spotkanie z gospodarzem Urugwajem (72:62).

Potem polscy koszykarze spotykali się z Argentyńczykami już tylko w meczach towarzyskich. Zaraz po mundialu w Montevideo drużyna poleciała do Buenos Aires, a stamtąd pociągiem dotarła do Bahia Blanca.

Kapitan Adam Waczyński w szoku. Polska w najlepszej ósemce na świecie

W lipcu 2008 przygotowująca się do ME w Polsce kadra pod wodzą Mulego Katzurina grała z Argentyną w Rosario. Gospodarze wystąpili bez Ginobilego i Carlosa Delfino, Polacy bez Adama Wójcika. Biało-czerwoni przegrali 86:88. Z tego spotkania najbardziej zapamiętana została akcja środkowego Adama Łapety, który zablokował Luisa Scolę, bohatera kolejnych mundiali, łącznie z obecnym. Z aktualnych reprezentantów był na tym wyjeździe Łukasz Koszarek.

Byłem w składzie, siedziałem na ławce, ale w meczu w Rosario nie grałem. To było świetne spotkanie

– wspomina najbardziej doświadczony gracz polskiej kadry.

W niedzielę o godz. 14 czasu polskiego Koszarek i inni wybrańcy trenera Mike'a Taylora zagrają przeciwko Argentynie w meczu o punkty. Z drużyn, które pozostały w grze na mundialu w Chinach, tylko z tą reprezentacją biało-czerwoni mają dodatni bilans w mistrzowskich imprezach (1-0).

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#mistrzostwa świata w koszykówce #koszykówka #Polska-Argentyna

redakcja