Reprezentacja Polski pewnie pokonała Rumunię 88:81 w ostatnim meczu kwalifikacyjnym do EuroBasketu w Arenie Gliwice. Biało-Czerwoni już wcześniej zakwalifikowali się na mistrzostwa Europy, a w tym spotkaniu okazję do debiutu otrzymali młodzi Jeremy Sochan i Igor Milicić, a także Jakub Garbacz.
Polacy rozpoczęli odmłodzoną piątką - z doświadczonymi A.J. Slauhgterem i Adamem Waczyńskim i Michałem Michalakiem oraz Dominikiem Olejniczakiem i debiutantem Jeremym Sochanem, mającym 17 lat, dziewięć miesięcy i dzień. Tym samym został on najmłodszym graczem w historii reprezentacji, który wyszedł w pierwszym składzie w meczu o punkty. To właśnie on, obok Michalaka, był czołowym strzelcem zespołu, popisał się także ważnym blokiem w końcówce spotkania, gdy ważyły się jego losy.
Przed państwem debiutant roku, 𝐉𝐄𝐑𝐄𝐌𝐘 𝐒𝐎𝐂𝐇𝐀𝐍❗😍🏀🔥 #koszkadra #DawajPolska @koszkadra #tvpsport pic.twitter.com/HDdsBS7xkw
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 21, 2021
Młodzi grali szybko i efektownie, ale popełniali też błędy w defensywie. W 7. minucie Polska prowadziła tylko 27:26, ale udane akcje 23-letniego Marcela Ponitki, który nie tylko dobrze bronił - z czego jest znany - ale popisywał się pięknymi podaniami do "fruwającego" nad koszem Aleksandra Balcerowskiego (trzy z rzędu wsady piłki do kosza) sprawiły, że po 10. minutach biało-czerwoni prowadzili 34:26. W drugiej kwarcie trwała ofensywa Polaków, którzy powiększali przewagę.
𝐒𝐇𝐎𝐖 𝐏𝐎𝐋𝐀𝐊𝐎́𝐖❗🏀🔥 To się ogląda, czyli małe all-star game w Gliwicach. 💪 #tvpsport #KoszKadra #DawajPolska @koszkadra pic.twitter.com/Op6qrNvmIa
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 21, 2021
Drugą połowę biało-czerwoni ponownie rozpoczęli skoncentrowani po reprymendzie w szatni od trenera Taylora. Wybronili dwie akcje, zbierali piłki pod tablicami i po dwóch minutach prowadzili 56:47. W połowie tej kwarty Polacy po akcjach przebojowego i grającego żywiołowo Sochana oraz rzutach z dystansu Michalaka oraz asystach Ponitki (najwięcej w całym zespole - pięć) uzyskali najwyższą przewagę w spotkaniu 68:50. Najstarszym zawodnikiem piątki na parkiecie był wówczas 27-letni Michalak.
Po 30. minutach biało-czerwoni prowadzili 75:63. Spotkanie było zacięte do końca, bo młoda ekipa nie potrafiła utrzymać stabilnego poziomu gry. Gorsze chwile przytrafiły się drużynie w ostatniej części, gdy w jej szeregi wkradło się ponownie za dużo improwizacji, przestały też wpadać rzuty z dystansu. Rywale wykorzystywali błędy Polaków i rzutami z dystansu - w całym meczu trafili 16 razy zza linii 6,75 m (z 37 prób) - zmniejszali dystans. Po akcjach Bogdana Nicolescu i Raresa Uty Rumunia przegrywała tylko 78:81 na 2.44 przed końcem.
Przy prowadzeniu biało-czerwonych 86:78 efektownym blokiem popisał się Sochan, gdy zegar wskazywał 74 sekundy do końca czwartej kwarty. Rumuni jeszcze raz trafili za trzy punkty, ale potem zgubili piłkę i to Polacy cieszyli się z wygranej. Doświadczeni zawodnicy siedzący na ławce bili brawom swoim następcom.