Dopiero problemy ze zdrowiem zawodników wpłynęły na Międzynarodową Federację Tenisa (ITF), by ta opóźniła cztery godziny rozpoczęcie pierwszych meczów w olimpijskiej rywalizacji w Tokio. Sportowcy skarżą się na niemal piekielny upał, w jakim muszą rozgrywać swoje mecze. -Nigdy nie spotkałem się z takimi warunkami, jakie panują tutaj - mówił Novak Djokovic.
Do tej pory pierwsze gry ruszały o godz. 11 czasu lokalnego, a teraz przesunięto ich początek na godz. 15 (godz. 8 w Polsce).
"Dla zdrowia i samopoczucia zawodników po szeroko zakrojonych konsultacjach ITF zdecydował się na zmianę harmonogramu meczów tenisowych ze względu na wysoką temperaturę i dużą wilgotność, które są obecnie odczuwane w Tokio"
- poinformowano w komunikacie.
Dziś Daniił Miedwiediew miał problemy z oddychaniem w trakcie meczu z Włochem Fabio Fogninim w 1/8 finału turnieju olimpijskiego tenisistów w Tokio. Jego stanem zdrowia zaniepokoił się sędzia Carlos Ramos.
- Dokończę mecz, ale co będzie, jeśli umrę? Czy federacja weźmie odpowiedzialność?
- dywagował Rosjanin, który pojedynek z Fogninim rozpoczął o godz. 11. Na korcie prosił o przerwę medyczną, próbował skontaktować się też z trenerem.
Miedwiediew nie był pierwszym graczem, który narzekał na upał i godziny rozpoczęcia meczów. Wsparcie otrzymał m.in. od lidera światowego rankingu Novaka Djokovica, który tego dnia dwukrotnie pojawił się na korcie - w singlu i deblu.
- Tenis należy uznać za jeden ze sportów wytrzymałościowych. Gram w tenisa zawodowo od 20 lat i nigdy nie spotkałem się z takimi warunkami, jakie panują tutaj
- zaznaczył 20-krotny zwycięzca imprez wielkoszlemowych.
Przepisy ITF w przypadku ekstremalnych warunków pogodowych pozwalają na 10-minutową przerwę między drugim a trzecim setem, jeśli zgodzą się na to obaj grający. Miedwiediewem wykorzystał ten czas na zimny prysznic.
- Już od pierwszego seta nie czułem się dobrze, miałem kłopoty z oddychaniem, czułem, że moja przepona jest zablokowana. Dlatego prosiłem o pomoc fizjoterapeutę. A w drugim secie po prostu zrobiło mi się ciemno przed oczami. Nie wiedziałem co zrobić, by poczuć się lepiej - tłumaczył.
Rosjanin zdołał jednak dograć do końca mecz i awansować. Tyle szczęścia nie miała Hiszpanka Paula Badosa, która doznała udaru słonecznego w spotkaniu z Czeszką Marketą Vondrousovą i skreczowała po pierwszym secie. Kort opuściła na wózku.
- Szkoda kończyć udział w igrzyskach w taki sposób. Od pierwszego dnia w Tokio staraliśmy się dostosować do warunków, dbałam o swoje ciało możliwie najlepiej, ale dziś wyraźnie odmówiło posłuszeństwa
- powiedziała Badosa, która w poprzedniej rundzie wyeliminowała Igę Świątek.