- Czasem tak się zdarza, że gdy prowadzisz 2:0, to nagle przeciwnik zaczyna grać lepiej. Tobie coś nie wyjdzie, to się zdarza. Chcieliśmy wygrać 3:0. Nie udało się, ale trzy punkty dalej są nasze - tak o meczu z Wenezuelą mówił polski siatkarz Mateusz Bieniek.
Biało-czerwoni bardzo pewnie wygrali pierwsze dwie partie środowego pojedynku, którego byli zdecydowanym faworytem. Potem jednak nagle w ich grze coś się zacięło, w efekcie czego oddali rywalom seta.
- Wszystkie elementy przestały u nas funkcjonować. Jak wcześniej wszystko działało bez zarzutu, to w tym secie się trochę zacięło. Generalnie wszystkie elementy, do wszystkiego można się przyczepić. Oni polepszyli swoją grę i dlatego wygrali tę odsłonę
- zaznaczył Mateusz Bieniek.
W czwartej odsłonie po stronie mistrzów świata wszystko wróciło do normy i bez problemu zakończyli spotkanie w czterech setach.
- Czasem tak się zdarza, że gdy prowadzisz 2:0, to nagle przeciwnik zaczyna grać lepiej. Tobie coś nie wyjdzie, to się zdarza. Chcieliśmy wygrać 3:0. Nie udało się, ale trzy punkty dalej są nasze. Postaramy się to wyeliminować - obiecał środkowy PGE Skry Bełchatów.
Trener Vital Heynen nie ukrywał złości, gdy jego podopieczni nie radzili sobie z Wenezuelczykami. Szybko wówczas pozwolili przeciwnikom odskoczyć. Belg dokonał wówczas kilku zmian w składzie.
- Na żadnej twarzy nie było wtedy zadowolenia. Jasne jest, że musimy wygrywać takie sety. Ten przegrany set wynika z naszej dekoncentracji. Przeciwnicy bardzo dobrze to wykorzystali. Czwartego seta zaczęliśmy z przekonaniem, że wygramy ten mecz 3:1
- podkreślił Jakub Kochanowski.
- Było szybko, było przyjemnie. Jesteśmy gościnnym narodem, Wenezuela w tym secie zagrała świetnie, my zagraliśmy z za dużą ilością błędów
- przyznał w rozmowie z TVP Sport Fabian Drzyzga, rozgrywający polskiej reprezentacji, komentując przegrany set.
W siatkarskiej rywalizacji mężczyzn doszło już do kilku zaskakujących wyników. Zaliczyć do nich można m.in. środową porażkę Francuzów z Argentyńczykami 2:3 oraz przegraną Irańczyków z Kanadyjczykami 0:3. Ekipa z Bliskiego Wschodu pokonała na otwarcie biało-czerwonych 3:2, a z drużyną z Kraju Klonowego Liścia Polacy dopiero się zmierzą, co otwiera przed nimi dodatkową szansę.
- Obserwujemy wyniki innych spotkań. Widzieliśmy, że Irańczycy przegrali i wszystko mamy w swoim rękach. Zrobimy wszystko, żeby zająć pierwsze miejsce w grupie i z niego awansować do ćwierćfinału
- zadeklarował Bieniek.