Hubert Hurkacz, czołowy polski tenisista, poszedł w ślady Igi Świątek i w drugiej rundzie rywalizacji pożegnał się z turniejem singlowym tenisa ziemnego na Igrzyskach Olimpijskich. Polak przegrał w trzech setach ze znacznie słabiej rozstawionym Brytyjczykiem, Liamem Broadym.
Rozstawiony z "siódemką" Polak przegrał 7:5, 3:6, 6:3 rywalizację ze znacznie gorzej notowanym Brytyjczykiem, Liamem Broadym w drugiej rundzie turnieju singla mężczyzn podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio.
Mecz zaczął się po myśli Polaka, który dobrze serwował, biegał do siatki, ale wygrywał też wymiany z głębi kortu. Szybko przełamał podanie rywala i prowadził już 4:1. Jednak od tego momentu Broady przejął inicjatywę i szybko doprowadził do remisu 4:4. Przy stanie 5:5 Polak łatwo stracił gema, a chwilę później Brytyjczyk mógł cieszyć się ze zwycięstwa w pierwszej partii.
W drugim secie Hurkacz był już pod ścianą, bowiem przeciwnik prowadził 5:3 i przy serwisie Polaka był już dwie piłki od zwycięstwa. Wrocławianin asem serwisowym wrócił do gry i potem przez kilkanaście minut pokazał w końcu swój dobry tenis.
Ale później znów dominował Broady, który już na otwarcie seta przełamał serwis Hurkacza. Polak znów grał ospale i niedokładnie, często nie trafiał w kort. Po dwóch godzinach i 12 minutach Brytyjczyk mocnym forhendem zakończył spotkanie.
Wcześniej Hurkacz odpadł z rywalizacji debla mężczyzn, walcząc w parze z Łukaszem Kubotem.
Hurkacz był ostatnim polskim singlistą grającym na igrzyskach w Tokio. W pierwszej rundzie odpadli Kamil Majchrzak i Magda Linette, w drugiej - Iga Świątek.