Hubert Hurkacz to jeden z najbardziej utalentowanych tenisistów młodego pokolenia. Polak rozpoczął współpracę z nowozelandzkim trenerem i mocno przepracował okres przygotowawczy. Wszystko po to, by z dobrej strony pokazać się w 2019 roku.
Tenisista do nowego sezonu przygotowywał się w polskich górach, a następnie przeniósł się na Florydę.
Myślę, że okres przygotowawczy wypadł super. Najważniejsze, że byłem cały czas zdrowy, więc udało się zrealizować plan. Na początku byłem w polskich górach, w Szczyrku, gdzie zacząłem od fitnessu. Było sporo biegania i intensywnej pracy. Później od razu przeniosłem się na Florydę, gdzie miałem jeszcze tydzień poświęcony głównie na przygotowanie fizyczne, a od kolejnego priorytetem był już tenis. Temu poświęcałem większość treningów, doszły do tego jeszcze zajęcia ogólnorozwojowe. Było intensywnie, ale jestem bardzo zadowolony.
- mówi.
Hurkaczowi dużo daje współpraca z nowym trenerem. To Rene Moller z Nowej Zelandii.
Na pewno jest wymagającym trenerem i stara się wycisnąć ze mnie wszystko, co można. Poza tym jest bardzo fajnym człowiekiem i dobrze się dogadujemy, ale na korcie jest zdecydowanie skupiony na pracy i to jest bardzo dobre.
- twierdzi sportowiec.
Jakie cele ma Hubert Hurkacz na 2019 rok?
Byłoby super skończyć sezon w czołowej "50", ale nie stawiam sobie konkretnych celów na dany okres, bo różnie w życiu bywa. Czasami można znacząco awansować w niesamowicie krótkim czasie, a kiedy indziej trzeba trochę poczekać i dopiero później przychodzi moment, że można poprawić swoje notowania. Generalnie mój główny cel to poprawa gry i rozwój tenisa, a wtedy będzie większa szansa, że przyjdzie ten czas, iż człowiek wskoczy wyżej w rankingu.
- zakończył polski tenisista.