Najlepszy w kwalifikacjach był Kanadyjczyk Ethan Katzberg. Mistrz olimpijski uzyskał 81,85. Wynik Polaka - pięciokrotnego mistrza świata - był drugim w stawce.
- Pierwszy rzut był z drobnym błędem na wejściu, szarpnąłem barkiem troszeczkę, ale nie chciałem go spalić, bo rzuty zaliczone są ważne. Drugi rzut był o wiele lepszy. Większy luz w barkach, lepiej utrzymana pozycja w pionie i lepszy wynik. Wszystko, co trzeba było zrobić, zostało na teraz zrobione, a we wtorek finał - powiedział Fajdek.
Pytany o reakcję trenera Szymona Ziółkowskiego po jego drugim rzucie w eliminacjach młociarz ocenił, że szkoleniowiec „chyba się modlił”.
- Wiadomo, że eliminacje to największy stres. Śmialiśmy się, że do końca normalnie być nie może. Pierwszy rzut byłby na granice awansu, ale dobrze, że nie trzeba było czekać, bo trener by... No, już bardziej osiwieć nie może - zażartował Fajdek, bo Ziółkowski jest... łysy.
W eliminacjach ze światowej czołówki odpadł tylko Francuz Yann Chaussinand, który zajął 14. miejsce
- Cała czołówka nie zawiodła. Każdy z dużym Q. Koło jest bardzo dobre, szybkie. Problemy zaczną się dopiero, jeżeli pojawi się deszcz - wskazał pięciokrotny mistrz świata, który cztery lata temu w Tokio zdobył brązowy medal olimpijski.
- Katzberg pokazał, że można tutaj rzucać daleko. Zobaczymy jutro, kto będzie w formie wieczorem, bo rano, jak widać dziś, w formie byli wszyscy najmocniejsi - dodał Polak.
Zdaniem Fajdka, aby walczyć o medal, trzeba będzie rzucić 81 metrów.
Pytany o szanse w wieczornym poniedziałkowym finale koleżanki z reprezentacji Anity Włodarczyk, Fajdek był nieco sceptyczny.
- Sportowo życzę jej jak najlepiej. Nie wiem, czy dotrwam dziś, żeby ten finał oglądać, będę się starał. Anita będzie miała bardzo ciężkie zadanie. Jednak to jest Anita, czyli doświadczenie. Ten finał będzie dużym stresem dla młodych zawodniczek, tych, które mają szansę zdobyć pierwszy medal zawodów tej rangi. Anita to „stara lisica”, może coś tutaj uda się jej zahaczyć - analizował.
Nie był w stanie powiedzieć, czy deszcz w czasie finałowego konkursu młociarek pomógłby Polce.
- Nie wiem, nie znam jej preferencji co do rzucania w deszczu. Kiedyś w gumiakach w deszczu rzucała w USA, ale nie wiem, czy zabrała ze sobą - dodał z uśmiechem.
Finał rzutu młotem mężczyzn zaplanowano na wtorek o godzinie 14. polskiego czasu.