Polscy piłkarze przegrali 2:3 ze Szwecją i odpadli z Euro 2020 po fazie grupowej. "Widocznie nie zasłużyliśmy, żeby grać dalej" - stwierdził Kamil Glik.
Biało-czerwoni na Euro 2020 przegrali ze Słowacją 1:2, potem zremisowali z Hiszpanią 1:1. W środę grali w Sankt Petersburgu o wszystko ze Szwecją, którą trzeba było pokonać, aby awansować. Podopieczni portugalskiego selekcjonera Paulo Sousy ulegli jednak reprezentacji "Trzech Koron" 2:3.
Widocznie nie zasłużyliśmy, żeby grać dalej w tym turnieju. Na pewno bardzo szkoda, bo myślę, że te wszystkie bramki stracone były jak najbardziej do uniknięcia
- powiedział Kamil Glik w rozmowie z TVP.
Do przerwy Polska przegrywała 0:1, później straciła drugą bramkę. Na nic zdał się zryw w drugiej połowie i dwa gole Roberta Lewandowskiego.
Mieliśmy grać przede wszystkim dużo bokami, bo tam były przestrzenie, mieliśmy też się starać zagrywać trochę długich piłek za plecy obrońców. Tam też było miejsce, gdzie można było grać. Mogliśmy trochę lepiej dośrodkowywać, bo tych dośrodkowań mieliśmy sporo, ale mało z tego wynikało
- analizował obrońca biało-czerwonych.
Decydująca o zwycięstwie Szwecji bramka padła w doliczonym czasie drugiej połowy.
Czy byłby remis, czy porażka, to już niczego nie zmieniało. Przy wyniku 2:2 zaryzykowaliśmy, poszliśmy całą obroną do ataku, co - wydaje mi się - jest zrozumiałe
- tłumaczył Glik.
Dalej na Euro 2020 zagrają Szwedzi i Hiszpanie, którzy rozbili Słowację 5:0. Biało-czerwoni wracają do domu.