Ryszard Szurkowski - najwybitniejszy polski kolarz w historii zmarł w poniedziałek rano w Radomiu w wieku 75 lat. Czesław Lang - w przeszłości wybitny zawodnik, a obecnie dyrektor Tour de Pologne - w rozmowie z Niezależna.pl przyznaje ze smutkiem: "Odeszła wielka ikona kolarstwa i całego sportu"
Smutny dzień polskiego kolarstwa i sportu. Odeszła wielka ikona. Pamiętam lata 70, kiedy specjalnie nic się nie działo. Ustrój komunistyczny, szaro, buro, smutno. I ten kolorowy peleton, który przemierzał Polskę. Wszyscy wspominamy takich kolarzy jak Szurkowski, Szozda, Hanusik - na pewno będziemy ich pamiętać bardzo długo
- powiedział Czesław Lang w rozmowie z "Niezależna.pl".
Szurkowski to wielka osobowość, zarówno jako kolarz, jako człowiek. Możemy być dumni, że mieliśmy tak fantastycznego sportowca, który dał nam tyle radości
- dodaje Lang.
Dyrektor Tour de Pologne wspomina swój pierwszy wyścig z udziałem Ryszarda Szurkowskiego. W pościgu za nim czuł się jakby próbował dogonić samochód:
Ryszard był potężnie zbudowany i siedzenie mu na kole było czymś fantastycznym. Kiedy tylko przyśpieszał to odjeżdżał, kiedy chciał.
Lang zgadza się również z opinią Michała Kwiatkowskiego, że dziś odszedł najlepszy polski kolarz wszech czasów.
Szurkowski - najbardziej utytułowany polski kolarz w historii - prywatnie miał trudne życie. Jego syn zginął tragicznie w 2001 roku w zamachu na World Trade Center. On sam w 2018 doznał uszkodzenia rdzenia kręgowego po wypadku na trasie wyścigu kolarskich weteranów w Niemczech. Mimo, że był sparaliżowany do końca walczył o powrót do zdrowia i sprawności. Nigdy też nie stracił pogody ducha.