Po czterech latach przygotowań do igrzysk olimpijskich Artur Nogal stanął na starcie wyścigu olimpijskiego na 500 metrów w łyżwiar"> Po czterech latach przygotowań do igrzysk olimpijskich Artur Nogal stanął na starcie wyścigu olimpijskiego na 500 metrów w łyżwiar">
Po czterech latach przygotowań do igrzysk olimpijskich Artur Nogal stanął na starcie wyścigu olimpijskiego na 500 metrów w łyżwiarstwie szybkim. Sędziowie dali sygnał startowy, a Polak potknął się w drugim kroku i przewrócił, tracąc szansę na medalową zdobycz. To największy pechowiec polskiej reprezentacji, jaki wystartował w Pjongczangu.
Zawodnik RKS Marymont Warszawa w 2010 roku w Moskwie został mistrzem świata juniorów. Być może oddałby ten tytuł za medalowy start na igrzyskach olimpijskich, ale w tym przypadku marzenia prysły już po dwóch sekundach. Nogal miał fatalnego pecha, potknął się i stracił szansę na dobry rezultat. Po wyścigu był zdruzgotany, co podkreślają korespondenci z Pjongczangu.
Artur Nogal cały się trząsł po wyścigu. Chciałem wszystkich przeprosić - powiedział #Pjongczang2018 #białoczerwoni
— Tomasz Kalemba (@Tomasz_Kalemba) 19 lutego 2018
Trudno nawet pomyśleć, co po wyścigu czuć musiał niespełna 28-letni panczenista. Czteroletnie przygotowania do igrzysk olimpijskich nakierowane były ku optymalnej formie w Pjongczangu. Zwykłe potknięcie przesądziło o tym, że Nogalowi nie dane było pokazać co potrafi.
Bardzo mi żal tego biednego panczenisty. Będzie miał moralniaka przez całą resztę życia...A nie był to żaden turysta. Nogal był przecież w (szerokiej,bo szerokiej) światowej, sprinterskiej czołówce. Tyle pracy na zgrupowaniach, treningach i taki przykry dwusekundowy finał. Ech...
— Tomasz Smokowski (@TSmokowski) 19 lutego 2018
Nogal na swoje dwa ruchy nogą pracował cztery lata. Nie wiem co musi teraz dziać sie w jego głowie. Współczuje, zdarza się. Przynajmniej nie zapomniał łyżew.
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) 19 lutego 2018
Zimowe igrzyska olimpijskie w Pjongczangu zakończą się 25 lutego.