Anglia pokonała w Hawrze Norwegię 3:0 i awansowała do półfinału piłkarskich mistrzostw świata kobiet we Francji. Zespół prowadzony od półtora roku przez Phila Neville'a w najlepszej czwórce znalazł się po raz drugi z rzędu - przed czterema laty zajął trzecie miejsce.
Wszystkie akcje bramkowe rozpoczęły się na prawym skrzydle. Pierwszy gol padł w trzeciej minucie i był najszybszy w tegorocznym turnieju. Lucy Bronze podała w pole karne do Ellen White, która próbowała strzelić, ale nie trafiła w piłkę. Bezbłędna była za to ustawiona za nią Jill Scott.
W 40. minucie White zrehabilitowała się za wcześniejszy kiks i tym razem bez problemu wykończyła akcję Nikity Parris, zdobywając piątą bramkę w turnieju.
Na 3:0 podwyższyła w 57. minucie Bronze po nietypowym rozegraniu rzutu wolnego. Z okolic prawego narożnika Beth Mead, zamiast dośrodkować w pole karne, wycofała piłkę przed linię "szesnastki", gdzie czekała Bronze, która popisała się mocnym uderzeniem pod poprzeczkę.
Ja też byłem bocznym obrońcą, ale nigdy nie osiągnąłem takiego poziomu
- powiedział o Bronze 42-letni szkoleniowiec reprezentacji, który w drużynie narodowej rozegrał 59 spotkań.
W 83. minucie gola mogła uzyskać też Parris, ale jej strzał z rzutu karnego obroniła bramkarka Ingrid Hjelmseth. Angielka nie wykorzystała też "jedenastki" w grupowym meczu z Argentyną.
Pozostałe pary ćwierćfinałowe tworzą broniące tytułu Amerykanki i Francuzki, Włoszki i Holenderki oraz Niemki i Szwedki. Finał zaplanowano na 7 lipca w Lyonie.