Takich bramek z połowy boiska nie ogląda się na co dzień. Była 78. min spotkania gdy Wlazło przejął piłkę na własnej połowie, podbiegł jeszcze kilka metrów i zobaczył, że bramkarz „Niebieskich”, Libor Hrdlicka, wyszedł daleko przed bramkę. Wlazło natychmiast zdecydował się na strzał i… trafił idealnie pod poprzeczkę. Kibice w Płocku przez chwilę zaniemówili i dopiero po kilku sekundach rozpoczęli świętowanie tego kosmicznego gola. - Myślę, że bramka Piotrka już dziś może kandydować do gola roku. Takie rzeczy nie dzieją się codziennie. Duży szacunek - skomentował trener gospodarzy Marcin Kaczmarek.
Nie była to jedyna bramka Wlazły w tym spotkaniu - wcześniej pomocnik Wisły trafił dwukrotnie, w tym z rzutu karnego. Do 70. min płocczanie przegrywali zresztą 2:3 i dopiero pod koniec zdołali odwrócić losy spotkania. - To był prawdziwy rollercoaster - przyznał Kaczmarek.Reklama
Wisła wygrała po raz pierwszy od trzech miesięcy. – Słychać było huk? To kamienie pospadały z naszych serc – podsumował trener.
Zobaczcie niesamowitego gola Piotra Wlazły!