Rozstawiona z „dwójką” Radwańska bierze udział w masters po raz ósmy. Na początek zmagań w grupie białej spotkała się z Kuzniecową - z Rosjanką, która w Singapurze gra jako turniejowa ósemka, mierzyła się już po raz 16. Kuzniecowa ma na „Isię” patent, bo nasza tenisistka wygrywała z nią tylko cztery razy.
Tym razem również zeszła z kortu na tarczy, choć pojedynek był emocjonujący, trwał 2 godziny i 49 minut. Radwańska zaczęła bardzo dobrze i prowadziła już 4:1, ale potem coś w jej grze się zacięło i ostatecznie Kuzniecowa doprowadziła do wyrównania, a potem wygrała cały set 7:5.
W drugiej odsłonie Radwańska zagrała idealnie - nie dała rywalce żadnych szans i osiągnęła świetny wynik 6:1.
W decydującej partii znów lepiej zaczęła „Isia”, która prowadziła 2:0, a potem 4:2. Niestety przy stanie 5:4 Polka nie wykorzystała piłki meczowej przy własnym serwisie, a kolejnego gema wygrała Kuzniecowa.
- Popełniłam kilka błędów, które drogo mnie kosztowały. Jestem bardzo rozczarowana, ponieważ miałam swoje szanse w pierwszym i trzecim secie. Jeśli nie wykorzystuje się takich okazji w meczach z takimi rywalkami jak Swieta, to nie można niestety liczyć na zwycięstwo - powiedziała Radwańska, która nadal wierzy w awans z grupy.
W środę o godz. 13:00 Radwańska zmierzy się z Hiszpanką Garbine Muguruzą, która przegrała z Czeszką Karoliną Pliskovą 2:6, 7:6(4), 5:7.