Dzień przed oficjalnym otwarciem Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro doszło do zbrodni w pobliżu wioski olimpijskiej. Zastrzelono mężczyznę. Został on wciągnięty do samochodu i zabity. A teraz sensacyjne informacje: auto rzekomo był użytkowane przez rosyjskiego dyplomatę.
"Dzień przed ceremonią otwarcia igrzysk uzbrojony motocyklista został wciągnięty do BMW i zastrzelony. Pojazd był oznaczony, jako należący do dyplomaty. Morderca miał dokumenty, z których wynikało, że jest pracownikiem rosyjskiego konsulatu. Twierdził, że zastrzelił nieznajomego, który groził mu bronią i chciał go okraść" - podaje fakt24.pl powołujący się na angielskie i amerykańskie media.
Zamordowanym okazał się Leonardo Lopes Batista, którego ciało znaleziono na chodniku.
"Leżało na ziemi przez kilka godzin w czasie, gdy policja zabezpieczała ślady na miejscu zdarzenia. W pobliżu przejeżdżały olimpijskie delegacje z różnych krajów. Zagraniczni urzędnicy i sportowcy widzieli ociekające krwią zwłoki" - dodaje tabloid.
Rosjanie zaprzeczają szokującym rewelacjom dziennikarzy. Według oświadczenia, które wydał konsul Vladimir Tokmakov żaden pracownik tamtejszej placówki dyplomatycznej nie był uczestnikiem strzelaniny.
Nie jest wykluczone, że zabójca posługiwał się fałszywymi dokumentami.
"Według "The Sun" mordercą jest Marcos Cesar Feres Braga, który widnieje w rejestrze brazylijskich prawników" - dodaje fakt24.pl
Źródło: niezalezna.pl,fakt24.pl
#Rosja
#Olimpiada
#Rio
gb