– Mimo że wyraziłem skruchę z powodu incydentu w Dębicy, doszedłem do wniosku, że moja dalsza praca i obecność w PZPN nie ma sensu i powodowałaby tylko kłopoty dla ludzi, których cenię i szanuję. Jako człowiek honoru uważam, że nie mogłem postąpić inaczej. Chciałbym jeszcze raz serdecznie przeprosić moich przełożonych i kolegów z PZPN, a także wszystkich ludzi polskiej piłki za zaistniałą sytuację – zakończył Piotr Świerczewski.
Były reprezentant Polski, na oczach widowni, uderzył 60-letniego Wiesława Wójcika dwukrotnie w twarz na meczu charytatywnym w Dębicy. Mężczyzna padł nieprzytomny na ziemię. Sprawę opisał portal nowiny24.pl.